Auto za ponad pół miliona swojemu pracownikowi postanowiła zafundować firma z Gliwic. W 2016 roku, 73-letni wówczas specjalista do spraw organizacyjno-gospodarczych, prywatnie mąż jednej ze wspólniczek, otrzymał do dyspozycji porsche 911 carrera S.
Samochód zakupiono z Zakładowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych i jak podaje Gazeta Wyborcza: "Przedstawiciele spółki uznali, że niski, sportowy samochód będzie idealny dla starszego mężczyzny cierpiącego na schorzenie biodra i nogi, u którego stwierdzono umiarkowany stopień niepełnosprawności"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Taka argumentacja nie przekonała Urzędu Skarbowego i w 2021 roku przeprowadzono audyt w gliwickim zakładzie pracy. Urzędnicy jak podaje "Gazeta Wyborcza" uznali zakup luksusowego auta za nadużycie.
Twierdzenie, że niskie zawieszenie jakie posiada to auto ma zminimalizować problem niepełnosprawnego pracownika cierpiącego na dysfunkcje narządu ruchu jest błędne. Przeciwnie, niskie zawieszenie nie ułatwia wsiadania i wysiadania osoby w wieku 73 lat, która posiada deficyty fizyczne w postaci niepełnosprawności prawego biodra i prawej nogi" – argumentowali przedstawiciele Urzędu Skarbowego cytowani w GW.
Cofnięto zaświadczenie zezwalające na zakup auta, jednak firma złożyła wniosek do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, potem skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Jednak wyrok nie był pomyślny dla hojnego pracodawcy, który teraz zobowiązany jest zwrócić pieniądze wydane na luksusowy samochód.
Zakup samochodu nie mógł też być uznany za wydatek służący rehabilitacji rozumianej jako przywracanie niezbędnej dla wykonywania jakiejś pracy sprawności, a sam pojazd nie został nawet przystosowany do potrzeb pracownika z niepełnosprawnością" - czytamy w "Dzienniku Gazecie Prawnej".
Czytaj także: Porzucił porsche pod Opolem. Powód zadziwia