W Glinde, mieście, które znajduje się na północy Niemiec, doszło do przerażających scen. 2. dnia świąt policja otrzymała wezwanie do strzelaniny, która zakończyła się tragedią.
Jak się okazało, mężczyzna, oficjalnie nieznanej narodowości, wyciągnął broń, a następnie postrzelił dwójkę dzieci - jedno w wieku 11 lat, a drugie w wieku 13. Dotkliwie poranił także ich matkę.
Niemiecki codziennik "Bild" donosi, że mężczyzna na koniec zastrzelił także samego siebie. Krążą teorie, że doszło tam do rozszerzonego samobójstwa, na co wskazywać ma charakterystyczne zachowanie napastnika.
Mieszkańcy znajdującego się obok Hamburga usłyszeli w nocy huk
Mężczyzna prawdopodobnie był głową rodziny i ojcem dzieci. Do strzelaniny doszło natomiast podczas rodzinnego świętowania, na co wskazuje fakt, że wszyscy byli zgromadzeni w domu jednorodzinnym.
Zdarzenie potwierdzają sąsiedzi, a także mieszkańcy znajdującego się nieopodal Hamburga, którzy usłyszeli huki w okolicy godziny 23. To oni także powiadomili policję.
Na miejscu policja znalazła broń, a także ciała. Natomiast kobietę, matkę, przewieziono do szpitala. Była w ciężkim stanie.
Obecnie trwa śledztwo ws. rodzinnej tragedii.