Jak przekazała Służba Bezpieczeństw Ukrainy, w czasie okupacji regionu wyszgorodzkiego mieszkaniec wsi Glebowka wspierał rosyjskich najeźdźców i oferował im swoją pomoc. Śledztwo ustaliło, że przekazywał on najeźdźcom adresy mieszkańców, którzy potencjalnie mogli być częścią ruchu oporu.
Zdrajca pomagał Rosjanom
Część z nich walczyła wcześniej w Donbasie. Po "wskazówce" zdrajcy rosyjskie wojsko weszło do domów ukraińskich patriotów i porwało ich. Śledczy dowiedzieli się, że ofiary były torturowane i wywożone do Rosji.
Prokuratura przekazała, że zdrajca przekazał Rosjanom m.in. informację o tym, że niektórzy mieszkańcy jego wsi mają broń. Po tym te osoby zostały pozbawione wolności przez okupantów i wywiezione na terytorium Federacji Rosyjskiej, gdzie nadal przebywają.
Czytaj także: Illia Gamanin nie żyje. 18-latek zdradził Ukrainę
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Okradał miejscowych
Mężczyzna rabował też domy pod pozorem "pomocy" w logistyce grup okupacyjnych Federacji Rosyjskiej. W ten sposób skonfiskował mieszkańcowi wsi samochód i bus. Podejrzany organizował także dystrybucję "ładunków humanitarnych i żywności" od rosyjskiego wojska wśród mieszkańców miasteczka.
Ponadto od żołnierzy sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej otrzymał pozwolenie na poruszanie się po okolicy, oznaczając swój samochód symbolem "V", co pozwoliło mu swobodnie przekraczać wrogie punkty kontrolne.
Grozi mu dożywocie
Po wyzwoleniu obwodu kijowskiego zdrajca próbował ukryć się w regionie, ale został zatrzymany przez SBU. Podczas przeszukania w jego domu znaleziono paczki żywnościowe wyprodukowane w Federacji Rosyjskiej oraz telefony komórkowe z kontaktami Rosjan.
Mężczyzna został poinformowany o podejrzeniu na podstawie części 2 art. 111 (zdrada stanu popełniona w stanie wojennym) Kodeksu karnego Ukrainy. Grozi mu dożywocie.