Turystka spadła z tak zwanej Grzędy. W tym miejscu umocowane są specjalne łańcuchy, które mają pomóc turystom w bezpiecznym dotarciu na szczyt Rysów. Część wspinających się osób w pewnym momencie po prostu zobaczyła, jak z dużej wysokości spada jej ciało - donosi TVN24.
Śmierć na Rysach. Tragiczny wypadek turysty
Ratownik Jacek Broński z Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego przekazał RMF FM, że turystka spadła z wysokości co najmniej kilkunastu metrów. Stwierdzono u niej poważne obrażenia głowy. Doprowadziły one do śmierci na miejscu.
Jako pierwsza ratowników z TOPR o zdarzeniu poinformowała przewodniczka tatrzańska. - W miarę szybko podeszła do poszkodowanej, ale na ratunek i na pomoc było już za późno - powiedział Broński. Z kolei Grzegorz Bargiel z TOPR dodał w rozmowie z TVN24, że "to jest trudny szlak".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Turystka spadła z łańcuchów, częściowo poleciała po skałach, częściowo po śniegu i zatrzymała się - zdradził Bargiel.
Czytaj także: Zatrąbił na mężczyznę na hulajnodze. Wtedy się zaczęło
Okoliczności wypadku nie są znane. Na tę chwilę służby nie znają też tożsamości tragicznie zmarłej kobiety. Wyjaśnieniem sprawy zajmuje się policja.
Obecnie w Tatrach mamy "szczyt sezonu". - Ruch jest duży. Rano śmigłowiec poleciał do Świnickiej Kotlinki do kontuzji kolana u dziewczynki. Mieliśmy jeszcze kilka drobnych zdarzeń, które załatwili ratownicy pełniący dyżury w schroniskach - poinformował TOPR-owiec w rozmowie z TVN24.
Bargiel zwrócił uwagę na to, że w zaciemnionych miejscach wciąż zalega śnieg, co może zaskoczyć niektórych turystów. Ogólne warunki turystyczne w polskich Tatrach są obecnie "niezłe". - Oczywiście jesteśmy w okresie burzowym i, na co warto zwrócić uwagę, to że pojawiają się minusowe temperatury bardzo wysoko w Tatrach - podkreślił ratownik.
Czytaj także: 13-letnie gangsterki. Złapane na gorącym uczynku