Do zdarzenia doszło około północy w nocy z soboty na niedzielę w centrum Warszawy. Na ulicy Marszałkowskiej na wysokości Domów Towarowych Centrum sportowe porsche potrąciło mężczyznę, który przechodził przez jezdnię w niedozwolonym miejscu. Według informacji świadków pieszy poruszał się o kulach.
Jak podaje portal Wawa Hot News, kiedy mężczyzna znalazł się na lewym pasie jezdni w kierunku ronda Dmowskiego, jadąca mazda zatrzymała się, aby go przepuścić. Jednocześnie środkowym pasem poruszało się białe porsche 911. Kierowca sportowego auta w ostatniej chwili zobaczył przechodzącego mężczyznę, ale nie zdążył zahamować.
Jak informuje Pudelek, ciało około 50-letniego mężczyzny zostało rozczłonkowane przez pędzący pojazd. "Wjechał w niego z taką siłą, że jego szczątki były rozrzucone na kilkanaście metrów" - czytamy na facebookowym profilu "Miasto Jest Nasze".
Czytaj także: Patoinfluencer potrącił niepełnosprawnego. "Szczątki były rozrzucone na kilkanaście metrów"
Za kółkiem porsche był "motoryzacyjny patoinfluencer"
W chwili zdarzenia kierowca porsche nie był pod wpływem żadnych substancji. Podejrzany o spowodowanie tego wypadku Patryk D. został badany alkomatem i narkotestem, pobrano mu także krew do badań toksykologicznych. Wyniki dwóch pierwszych testów dały wynik negatywny, mężczyzna został zwolniony do domu.
W poniedziałek aktywiści ruchu Miasto Jest Nasze poinformowali, że sprawcą wypadku był "motoryzacyjny patoinfluencer". Jak piszą na swoim fanpage'u, w przeszłości wielokrotnie pokazywał w mediach społecznościowych nagrania z ekstremalnie szybkiej jazdy po polskich drogach, z prędkością nawet 300 km/godz.
Usłyszał zarzuty. Grozi mu do 8 lat więzienia
We wtorek prokuratura postawiła zarzuty kierowcy białego porsche. Patryk D. będzie odpowiadać przed sądem za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Grozi za to do ośmiu lat więzienia.
Jak poinformowała prok. Aleksandra Skrzyniarz, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Warszawie, materiał dowodowy zgromadzony już teraz umożliwił sformułowanie zarzutów wobec Patryka D., kierowcy sportowego porsche. Potwierdza to wcześniejsze ustalenia ruchu "Miasto jest Nasze"
Podejrzanemu przedstawiono zarzut nieumyślnego spowodowania w dniu 18 lipca 2021 r. w Warszawie przy ul. Marszałkowskiej 104 wypadku, w wyniku którego śmierć poniósł przechodzący przez jezdnię pieszy - informuje Skrzyniarz.
W mieszkaniu znaleziono mefedron. Zarzut posiadania narkotyków
To nie jedyny zarzut, który usłyszał Patryk D. po tragicznym wypadku. Jak poinformowała prokuratura, skierowano już do sądu wniosek o tymczasowy areszt dla kierowcy porsche. Policja na wniosek prokuratora przeszukała mieszkanie zatrzymanego. W nim znaleziono narkotyki - dokładnie: mefedron. Jak podaje "Wyborcza", w związku z tym Patryk D. usłyszał osobny zarzut posiadania substancji psychotropowych.