Były prezydent USA Donald Trump powiedział w poniedziałek, że eskalacja kryzysu rosyjsko-ukraińskiego nigdy by się nie wydarzyła za jego rządów. Zignorował jednak fakt, że został postawiony w stan oskarżenia w związku ze skandalem związanym ze wstrzymaniem pomocy wojskowej dla Ukrainy.
To, co dzieje się z Rosją i Ukrainą, nigdy nie wydarzyłoby się pod administracją Trumpa. Nawet nie ma takiej możliwości – powiedział Trump.
Czytaj także: Dramat Bidena. Czegoś takiego jeszcze nie było
USA oficjalnie wstrzymały pomoc wojskową dla Ukrainy tuż po rozmowie telefonicznej Trumpa z Zełenskim 25 lipca 2019 r. Prezydent USA chciał wymusić na prezydencie Ukrainy wszczęcie antykorupcyjnego śledztwa w sprawie Joego Bidena i jego syna Huntera.
Czytaj także: Zapytali o to Trumpa. Nie wytrzymał. Reakcja powala
Donald Trump dał Putinowi okazję do wznowienia agresji na Ukrainę?
Jak podaje "Business Insider", eksperci twierdzą, że przyjazne nastawienie Trumpa do Putina i pogarda dla międzynarodowych i demokratycznych norm ośmieliły prezydenta Rosji.
Z perspektywy Rosji wewnętrzne kłopoty Ameryki po czterech latach katastrofalnej prezydentury prezydenta Donalda Trumpa, a także rozłamy, które stworzył z sojusznikami USA, a następnie gwałtowne wycofanie się Ameryki z Afganistanu, sygnalizują słabość – powiedziała Fiona Hill, która pełniła funkcję czołowego doradcy ds. Rosji w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego w administracji Trumpa.
Czytaj także: Doniesienia o Melanii Trump. Były prezydent zabrał głos
Zobacz także: Ukraińcy gotowi na atak Rosji. Napięta sytuacja na terenach przygranicznych
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.