Kalifornię dotykają niemal wszystkie kataklizmy. Od lat stan ten walczy z ogromną suszą. W ostatnich dniach pogoda odwróciła się jednak o 180 stopni. Na zachodnim wybrzeżu stanu od kilku dni mieszkańcy walczą z tzw. zjawiskiem rzek atmosferycznych, które przynoszą obfite opady deszczu i śniegu.
Niektóre rzeki podtopiły miasta, przez co władze musiały ewakuować mieszkańców. Kolejne deszczowe chmury wywołują powodzie i osunięcia ziemi. Zagrażają one setkom tysięcy Kalifornijczyków.
W północnej części stanu z kolei mieszkańcy mierzą się z ogromnymi opadami śniegu. Władze wydały nawet ostrzeżenie przed zamieciami po raz pierwszy od ponad 30 lat. Najwięcej śniegu spadło w rejonie gór Sierra Nevada.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polski youtuber Tomasz Słowiński, który mieszka w mieście Reno w stanie Nevada, w ostatnich dniach wybrał się do Kalifornii. Relacją z wycieczki w okolice jeziora Tahoe oraz gór Sierra Nevada podzielił się na swoim kanale na YouTube.
Wiele dróg i miejsc kempingowych jest zamkniętych. Pamiętaj, Kalifornia to nie tylko plaże i zatłoczone miasta - informuje Polak.
Na nagraniu widzimy, że nawet znaki drogowe przy ulicy są całkowicie zakopane w śniegu. Na niektórych drogach odśnieżony jest tylko jeden pas ruchu, na drugim zalegają hałdy śniegu.
Jak relacjonuje Polak, niektóre ściany śnieżne przy ulicach osiągają wysokość nawet 16 metrów. Mieszkańcy tego regionu muszą być zaopatrzeni we własne pługi czy odśnieżarki, inaczej nie będą w stanie wydostać się z domu.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.