Konopka relacjonuje, że w piątek w godzinach wieczornych dotarły dwa niezależne zgłoszenia: jedno od słowackich ratowników górskich, a drugie z Centrum Powiadamiania Ratunkowego.
Przeczytaj też: IMGW już wie. Oto co wydarzy się w weekend
Wezwania dotyczyły trzech turystek litewskich, które zaginęły w bliżej nieokreślonym miejscu, a na dodatek bardzo trudno było dogadać się z jedną ze zgłaszających, bo podawana lokalizacja była nieprecyzyjna. Wskazywała ona na szeroko pojęty masyw Świnicy, Zawratu lub Małego Koziego Wierchu po szczyt Kasprowego Wierchu – wyjaśnił.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W poszukiwaniach brało udział 44 ratowników oraz załoga śmigłowca, który rano w sobotę wykonywał loty nad rejonem. Jedną z poszukiwanych kobiet znaleziono dopiero o godzinie 4:20 na Przełęczy Liliowe.
Turystka była nieprzytomna, w stanie głębokiej hipotermii. Temperatura jej ciała wynosiła zaledwie 21 stopni Celsjusza. Przez dwie godziny była ogrzewana na miejscu przez ratowników i lekarza TOPR i później została przetransportowana z Kasprowego Wierchu koleją linową do Kuźnic i dalej przekazana do karetki pogotowia, a następnie śmigłowcem LPR trafiła do jednego z krakowskich szpitali – relacjonował ratownik.
Kolejne dwie Litwinki zostały odnalezione w okolicach Gąsienicowej Przełączki, poza szlakiem turystycznym. W godzinach porannych jedna z nich została śmigłowcem przetransportowana do Zakopanego. Trzecią z poszkodowanych, która była w dobrym stanie, sprowadzono na Halę Gąsienicową do schroniska.
Według relacji ratownika, turystki nie były nawet w stanie podać szczegółów swojej wycieczki, skąd wyruszyły i którędy szły. Nie posiadały też stosownego sprzętu i ciepłej odzieży. Zgłaszająca nie potrafiła powiedzieć, gdzie nocują, twierdząc, że zatrzymały się w hotelu Katowice, podczas gdy faktycznie nocowały w Kuźnicach.
Nie tylko zaginione turystki. Tragedia w rejonie Morskiego Oka
Oprócz całonocnej wyprawy po litewskie turystki, ratownicy TOPR w sobotę rano przetransportowali za pomocą śmigłowca ciało turysty znalezione pod Kazalnicą Mięguszowiecką w rejonie Morskiego Oka przez przypadkowego turystę.
Pomocy potrzebował również ojciec, który mimo złych warunków pogodowych wybrał się na Rysy z dwojgiem dziesięciolatków. Ratowników wezwała także turystka, która schodząc z Rysów, doznała bolesnej kontuzji – konieczny był transport w noszach do Morskiego Oka.
Na najbliższą noc w Tatrach zapowiadany jest mróz. Spodziewane są oblodzenia, a na szczytach może pojawić się śnieg.
Przeczytaj też: IMGW już wie. Oto co wydarzy się w weekend
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.