Ósmego sierpnia jeden z turystów zaniepokoił się, widząc "nieokreślony obiekt odpadający od ściany skalnej". Jak podaje Fakt, o spadających kamieniach postanowił poinformować miejscowych ratowników. Na ten sam pomysł wpadli też inni wspinacze, którzy zauważyli osuwające się w tym miejscu kamienie.
Do wypadku na słowackiej części Tatr. 27-letni Dawid z Poznania wspinał się w wysokiej części gór, bo wspinaczkę wysokogórską lubił najbardziej. Niestety niebezpieczna pasja czasem może mieć tragiczne konsekwencje.
Ratownicy sprawdzili wskazane miejsce. Znaleziono człowieka, który nie dawał oznak życia. Przystąpiono do akcji ratunkowej. Niestety na miejscu okazało się, że wspinacz nie przeżył uderzenia, ciało mężczyzny zabrano śmigłowcem.
Rzeczy Dawida znaleziono 170 m od miejsca wypadku. Dzięki znalezionym dokumentom ratownikom szybciej udało się zidentyfikować ciało i powiadomić najbliższych. Jak informują słowackie służby, przyczyną wypadku był brak zachowania zasad bezpieczeństwa. Według śledztwa sprzęt 27-latka z Poznania nie był przystosowany do takich wysokości.