To już norma, że Rosjanie codziennie tracą pułkowników, podpułkowników czy generałów, którzy albo są zabijani, albo brani do niewoli. Tym razem żołnierze 128. Zakarpackiej Brygady Szturmowej pojmali rosyjskiego podpułkownika 58. Armii Federacji Rosyjskiej.
W rękach Ukraińców jest Aleksander Olegowicz Koszel. Co o nim wiemy? Koszel miał bezpośredni kontakt z dowódcą 58. Armii Federacji Rosyjskiej, generałem porucznikiem Michaiłem Zuskiem, któremu codziennie raportował.
Na pewno jest to bardzo ważna postać dla Rosjan, o czym świadczy zachowanie wojska. Jak podkreśla pravda.com.ua, zaraz po schwytaniu Koszela, Rosjanie uruchomili znaczne siły, aby go natychmiast uwolnić. Do tego zadania uruchomili samoloty, które strzelały do ukraińskich samolotów szturmowych.
Według relacji z Ukrainy, w wymianie ognia nikt nie został ranny, a więźnia przeniesiono w inne miejsce.
Udawał przyjaciela
Co ciekawe, podpułkownik Koszel miał na sobie bieliznę i skarpetki z napisem "Siły Zbrojne Ukrainy". Żołnierze 128. Brygady byli zaskoczeni tym odkryciem podczas rewizji wojskowego.
W ten sposób chciał zmylić rywala i przedrzeć się do wojsk ukraińskich. Żołnierze zachowali jednak chłodną głowę i udaremnili plan wroga. "Teraz schwytany Koszel daje wskazówki agentom kontrwywiadu" - czytamy.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.