Brak uwagi rodzica lub jego roztargnienie może być ogromnym zagrożeniem dla dziecka. Często właśnie w taki sposób dochodzi do największych tragedii. Policjanci z Opola byli niedawno świadkami takiej sytuacji.
3-latka w otwartym oknie
Funkcjonariusze przejeżdżając przez osiedle, zauważyli, że w oknie na pierwszym piętrze bloku siedzi dziecko. Dziewczynka miała wystawione nogi poza ramy okna. Natychmiast zareagowali i udali się mieszkania. Drzwi tworzyła im 35 -latka, która nie kryła swojego zdziwienia interwencją.
W środku było kilkutygodniowe niemowlę i niespełna 8-letnia córka. Kryminalni natychmiast polecili matce, aby zdjęła dziecko z okna - relacjonuje opolska policja.
Matka była trzeźwa. Od razu zaczęła tłumaczyć funkcjonariuszom, że miała trzylatkę "na oku". To wytłumaczenie jednak nie wystarczy, a sprawa znajdzie swój finał w sądzie rodzinnym.
Na początku czerwca w Warszawie doszło do podobnej sytuacji, ale z tragicznym zakończeniem. Dwuletnia dziewczynka wypadła z okna na 9. piętrze. Niestety nie przeżyła. Sprawą zajęła się policja z Mokotowa.
Policja ustaliła, że dziecko było pod opieką 23-letniej ciotki. Młoda kobieta wyszła do toalety, zostawiając dziecko same w pomieszczeniu. Matka dziewczynki, pochodząca z Ukrainy, pracowała w tym samym budynku. Zarówno ona, jak i opiekunka, były trzeźwe.
23-latka usłyszała zarzut "narażenia małoletniej dziewczynki na bezpośrednie niebezpieczeństwo, będąc osobą, nad którą ciążył obowiązek opieki". Grozi jej od trzech miesięcy do pięciu lat więzienia. Została objęta policyjnym dozorem i nie może opuszczać kraju.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.