Rafał Miszkiel ponad dekadę temu uległ poważnemu wypadkowi. Doznał wielopoziomowego złamania kręgów z porażeniem kończyn dolnych oraz amputacji prawej ręki (za tokfm.pl). Chłopak z dnia na dzień stał się osobą niepełnosprawną. Od tej pory przemierza na wózku inwalidzkim dziesiątki kilometrów.
Tym razem Rafał samodzielnie dotarł nad Morskie Oko. Jak dowiadujemy się z krótkiego nagrania zamieszczonego w mediach społecznościowych, zrobił to już po raz czwarty.
Jeżdżę na wózku, nie mam ręki, ale pomimo tego zdobyłem po raz czwarty Morskie Oko - pochwalił się Rafał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Młody mężczyzna ma powody do dumy. Podczas gdy trwa dyskusja na temat fasiągów wożących turystów nad Morskie Oko, Miszkiel udowadnia, że nawet mimo przeciwności zdrowotnych, można dostać się na szczyt trasy, nie wykorzystując przy tym koni.
Na wózku inwalidzkim do Morskiego Oka
Internauci szybko docenili determinację i odwagę Rafała. Pod filmikiem pojawiło się wiele pochlebnych komentarzy.
"Ogromny szacunek dla Pana....niech się wstydzą pseudoturyści zdobywcy Morskiego Oka fasiągiem", "Czapki z głów. Gratulacje!!!", "Jesteś wojownikiem", "Dla mnie jesteś prawdziwym bohaterem" - piszą internauci.
Okazuje się, że śmiałków nie brakuje. Z komentarzy dowiadujemy się również, że jedna z internautek wkrótce zamierza powtórzyć wyczyn Rafała. "Ja również jestem na wózku i już 8 sierpnia wybieram się do Zakopanego i pierwszym punktem jest Morskie Oko. Oczywiście o własnych siłach" - czytamy w komentarzu pod nagraniem.
Natomiast z wpisu zamieszczonego w mediach społecznościowych przez posła Łukasza Litewkę wynika, że wkrótce rękawicę podejmie także pan Grzegorz.
To trzecie podejście i jak sam zainteresowany napisał: "tym razem mnie nie pokona". Gratuluję determinacji w dążeniu do celu - napisał polityk.
Czytaj także: Wysokie Tatry: spotkanie oko w oko z niedźwiedziem
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.