Tą sprawą żyła cała Polska. Przypomnijmy, że w październiku przy ul. Karwowskiego w Poznaniu 71-letni Zbysław C. z nieznanych przyczyn zaatakował 5-letniego Maurycego, który wraz z przedszkolną grupą szedł na wycieczkę na pocztę. Chłopiec został dźgnięty nożem w klatkę piersiową. Mimo starań lekarzy, zmarł po przewiezieniu do szpitala.
Mieszkańcy Poznania byli wstrząśnięci tą brutalną zbrodnią na niewinnym dziecku. Na miejsce zdarzenia przynosili zapalone znicze, kwiaty i maskotki. Zostawiali pożegnalne kartki, na których piszą m.in.: "Śpij, mały aniołku".
Od tragicznej śmierci malucha minęło już kilka tygodni. Jeszcze w październiku poznańska prokuratura wydała postanowienie o przedstawieniu Zbysławowi C. zarzutu zabójstwa chłopca.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Śledczy informowali, że skierowali do sądu wniosek o zastosowanie tymczasowego aresztu wobec mężczyzny. Stan zdrowia 71-latka nie pozwalał wówczas na wykonywanie czynności procesowych z jego udziałem. Zbysław C. w przeszłości leczył się bowiem neurologicznie.
Nowe informacje ws. zabójstwa w Poznaniu
W sprawie zabójstwa napływają teraz nowe informacje. Jak dowiedziała się Polska Agencja Prasowa, obrońca 71-letniego Zbysława C. skierował do sądu zażalenie na zastosowanie tymczasowego aresztu wobec jego klienta. Sprawę rozpoznawać ma w piątek Sąd Okręgowy w Poznaniu.
Czytaj także: Kontrole w domach Polaków. Będą sprawdzać w całym kraju
Jak mówili świadkowie, przed tragedią wszedł z nożem do sklepu i domagał się alkoholu. Podobno od rana chodził po ulicy krzycząc: "Ja was wszystkich pozabijam". Zdzisław C. nie przyznał się do winy, odmówił także składania wyjaśnień.
Zbysław C. przebywa na oddziale szpitalnym poznańskiego aresztu. Grozi mu dożywocie.