Do interwencji doszło pod koniec lutego na stacji benzynowej w Rymaniu (woj. zachodniopomorskie). Około północy 28 lutego 37-letnia kobieta staranowała samochodem drzwi do stacji paliw. Na krążącym w internecie filmie widać, jak wycofuje auto, a potem z impetem wjeżdża do środka. Kobieta była pod wpływem narkotyków. Swoje zachowanie tłumaczyła "kłótnią z partnerem".
Na filmiku widać, że policjanci nie mogą skutecznie zainterweniować. Biegają po stacji, próbując zatrzymać samochód, w pewnym momencie wyciągają broń i zaczynają strzelać. Słychać nawet podpowiedzi świadków. Krzyczą, aby funkcjonariusze strzelali w opony samochodu, a nie do dystrybutorów.
Kobieta bez problemów odjechała z miejsca interwencji
Później próbują bronią wybić szybę w samochodzie. Nie było to skuteczne - kobieta spokojnie oddaliła się ze stacji. Kobieta, która zdemolowała autem budynek stacji benzynowej, dojechała z Rymania do Koszalina, gdzie sama zgłosiła się na komisariat. Na odcinku ponad 50 kilometrów nikt nie próbował jej zatrzymać...
Jak twierdzi policja, nagranie, na którym widać bezskuteczną interwencję, zostało dogłębnie przeanalizowane. Funkcjonariusze dostali karę dyscyplinarną, co jest najniższą z możliwych kar - informuje RMF FM. Nie było z kolei zastrzeżeń do użycia służbowej broni. Uznali, że sytuacja uzasadniała oddanie strzałów.
Uwaga! Zamieszczone w mediach społecznościowych nagranie zawiera wulgaryzmy!
Kobieta "bała się" partnera
Kobieta usłyszała zarzuty uszkodzenia mienia na kwotę 20 tysięcy złotych. Do tego naraziła na niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia dwóch pracownic stacji i policjanta. Miała zeznać, że postanowiła wjechać w budynek stacji, "bo się bała". Opowiedziała, że czuła się zagrożona przez partnera, od którego uciekała. Stwierdziła, że jeśli zrobi coś spektakularnego, to zagrożenie zniknie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.