Chciałabym bardzo podziękować osobie, która dziś znalazła moje pieniądze i oddała do recepcji. Wiara w dobrych ludzi powraca - napisała na facebookowej grupie "Tatromaniacy" właścicielka pieniędzy, dołączając zdjęcie kartki, którą napisał znalazca.
Do zdarzenia doszło w styczniu br. w Tatrach. Polski turysta kierował się szlakiem do Czarnego Stawu Gąsienicowego. W pewnym momencie zauważył leżącą na ziemi gotówkę. Mężczyzna nie mijał nikogo na trasie, więc postanowił napisać wiadomość na kartce, a gotówkę oddać do menadżera pobliskiego schroniska.
Znalazłem gotówkę na niebieskim szlaku do Stawu Gąsienicowego ok. 10:30, nie mijałem nikogo. Chciałbym zostawić tę gotówkę w Schronisku Murowaniec na Hali Gąsienicowej ok. 11:30 do rąk menadżera. Dla osoby, która ewentualnie się odnajdzie i wróci się po tę gotówkę - napisał znalazca gotówki.
Pani Aleksandra podzieliła się tą niezwykle pozytywną historią na facebookowej grupie "Tatromaniacy". Internauci w komentarzach chwalą zachowanie uczciwego znalazcy oraz dzielą się swoimi doświadczeniami.
Wielki szacunek dla znalazcy. Oby takich ludzi było więcej - czytamy w komentarzach.
Serce rośnie jak się czyta takie wpisy. Życie to echo - wszystko wraca - napisała internautka.
Karma nie zawsze wraca, ale życzę znalazcy, żeby do niego wróciła za ten bardzo ludzki gest. Chciałoby się mieć tylko takich ludzi wokół - czytamy w komentarzach.
Jadąc samochodem odbiło mi się jakie światełko na ulicy. Leżał telefon, ekran potłuczony na maxa. Z tylu w etui było 200 zł i pełno wizytówek. Mimo że spieszyłem się na umówioną godzinę cofnęłam się do domu po słuchawki i przez nie odebrałam telefon. Dzwonił zdenerwowany właściciel - przyjechał do mnie do domu i odebrał zgubę. Ogrom jego wdzięczności i podziękowania był bardzo miły i był w szoku, ze pieniądze w etui były nieruszone. O wiele większa radość i satysfakcja z pomocy drugiej osobie niż gdybym przygarnęła telefon i pieniądze, które się w nim znajdowały - napisała internautka.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.