Wydawało się, że Sebastian Fabijański po bardzo słabym debiucie zrezygnuje z freak fightów. Jednak nic bardziej mylnego. Znalazł się na karcie walk Fame MMA 19, a jego rywalem był raper, Filip "Filipek" Marcinek. Na wydarzeniach promocyjnych działo się bardzo dużo, a do tego obaj regularnie "podszczypywali się" w mediach społecznościowych, co gwarantowało duże emocje.
Zobacz także: Sebastian Fabijański zdradził tajemnicę Fame MMA?
Raperzy mocni jedynie w gębie?
To było kolejne starcie, w którym bohaterowie są bardziej aktywni w mediach społecznościowych niż w klatce. Sebastian Fabijański przez wiele miesięcy opowiadał o swoich dużych umiejętnościach, ale jego debiut zakończył się brutalnym nokautem już po 30 sekundach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nieco lepiej wygląda to w przypadku "Filipka". Ma on na swoim koncie trzy wygrane, ale ciężko mówić cokolwiek dobrego o jego umiejętnościach po tym, jak zanotował trzy przegrane z rzędu. Szczególnie koszmarnie zakończyła się dla niego międzynarodowa kariera podczas Kingpin High Stakes, gdzie został boleśnie obity przez Whinderssona Nunesa.
Zobacz także: Karaś wrócił do tematu dopingu. Padło szczere wyznanie
Ekspresowa demolka
Rzeczywistość pokazała, że pewność siebie Sebastiana Fabijańskiego to była tylko gra. W klatce po raz kolejny nie pokazał on totalnie nic. Filip Marcinek, mimo iż miał zdecydowanie gorsze warunki fizyczne to nie miał żadnych problemów, aby zdemolować rywala.
Co prawda, Fabijański rzucił się do ofensywy. Tylko przy tym zapomniał o jakiejkolwiek obronie. To wykorzystał "Filipek", który brutalnie skontrował rywala w 47 sekundzie walki. Znany artysta opuścił klatkę na noszach i zanotował kolejną porażkę w mniej niż minutę.
Polska zna Sebastiana Fabijańskiego głównie z roli aktora w filmach Patryka Vegi. Od kilku lat działa także w branży muzycznej.