To nie koniec podwyżek cen i opłat. Ostatnio drastyczne podwyżki dotknęły cen gazu, rachunki już w październiku pójdą ostro w górę. Za drożejącym gazem wzrosną także ceny żywności.
Politycy PiS mają ostatnio problemy z odpowiedziami na proste pytania. Premier Morawiecki w Karpaczu długo kluczył, by wreszcie nie odpowiedzieć, ile kosztuje chleb. Marek Suski nie wyciągnął z tego nauki i poległ na pytaniu o cenę masła. Eksperci pospieszyli z pomocą.
Niebywałe, co się stało z ceną jaj w popularnych sieci w ciągu dziesięciu dni! Jedna z polskich titkoterek zaobserwowała, że wzrosła aż o 1,50 zł. To zmiana sięgająca 25 proc.
Niebawem może dojść do prawdziwego trzęsienia ziemi w barach, kawiarniach i restauracjach. Już pojawiają się doniesienia, że w górę pojdą chociażby ceny pizzy. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta.
Ostatnio sieć podbiło nagranie, w którym premier Mateusz Morawiecki odpowiada na pytanie "Faktu" o cenę chleba. Szef rządu mówił przez 1,5 minuty, ale ostatecznie konkretnej ceny nie podał. "Fakt" zrobił to za niego. Portal ustalił, o ile za rządów PiS wzrosły ceny pieczywa.
Nie milkną echa wywiadu z Mateuszem Morawieckim, w którym zapytano go o cenę bochenka chleba. Wymijająca odpowiedź premiera została wyśmiana przez internautów, którzy postanowili pokazać mu, ile płacą za pieczywo. Dodają, że to prawdzie "paragony grozy".
Wszystko wskazuje na to, że nadchodzą gigantyczne podwyżki opłat za prąd. Wstępne wyliczenia ekspertów wskazują na to, że polska rodzina zapłaci średnio o przeszło 150 złotych rocznie więcej!
Inflacja w sierpniu wyniosła w Polsce 5,4 proc. - podał Główny Urząd Statystyczny. Za zgromadzone oszczędności kupimy mniej niż jeszcze rok temu. W sklepach szaleje drożyzna.
Zbiory kurek i runa leśnego w tym roku są najniższe od czterech dekad. Wszystkiemu winna jest pogoda. Kłopot mają nie tylko polscy fani kurek, ale i niemal cała Europa.
Menu w knajpie aktora Piotra Adamczyka jest bogate i każdy, kto kocha polskie jedzenie, znajdzie coś dla siebie - od poczciwego schabowego po sprawdzone mielone. Ile zapłacimy za rodzinny obiad w restauracji znanego aktora i jego wspólników?
Restauratorzy z Tatr ponoć nie mają aż tak wielu klientów, jak rok wcześniej. Ludzie mieli stać się "cenoczuli". Obserwując paragony grozy, które zalały polską sieć, trudno się dziwić turystom, że nie chcą przepłacać, bo ceny w miejscowościach turystycznych potrafią przyprawić o zawrót głowy. Podobno na Podhalu jednak ceny w knajpkach nie wzrosły. Jakie są wasze doświadczenia?
Polacy w tym sezonie stawiają na polskie atrakcje. Ale ceny w niektórych miejscowościach mogą przyprawić o zawrót głowy. Jeden z turystów umieścił w sieci cennik. Stawki zaskakują.
W Niemczech jest taniej niż w Polsce. To nie żart. Blogerzy zrobili porównanie, które jasno to pokazuje. A pensje? O tym szkoda mówić...
Sopot przyciągnął w tym roku tłumy - wszystko za sprawą Top of the Top Sopot Festiwal 2021. Poza koncertami uczestnicy imprezy muszą się jednak pożywić, a ceny uderzają mocno po kieszeni.
To musiało się stać. Ceny AGD i RTV znacząco wzrosną, więc Polacy nie unikną wyższych kwot na paragonach sklepowych. Producenci załamują ręce, jednak i tak odwlekali wprowadzenie podwyżek.
Jarosław Kaczyński dziesięć lat temu wybrał się za zakupy do osiedlowego sklepu, by sprawdzić ceny podstawowych produktów. Kupił m.in. cukier, jajka, chleb i kilogram kurczaka. Dziś, jak podaje "Gazeta Wyborcza", za takie same zakupy zapłaciłby dużo więcej.
W Darłowie nie ma lipy. Piwo kosztuje krocie, ale schabowego można zjeść w przyzwoitej cenie rodem z baru mlecznego. Nasz czytelnik spodziewał się paragonu grozy, a dostał wielkie kotlety za przystępną cenę.