- To będzie masakra! - grzmią obrońcy praw zwierząt na wieść o zaplanowanym przez władze odstrzale nawet 210 tysięcy dzików. - Spokojnie, nic z tego nie będzie - studzi nastroje doświadczony myśliwy, z którym rozmawiała redakcja o2.pl. I tłumaczy dlaczego.
Zwierzę odłączyło się od stada. Usłyszał je spacerujący mieszkaniec okolic.
We wtorek późnym wieczorem do jednego z sieciowych sklepów spożywczych w Nowym Dworze Mazowieckim wtargnął dzik.
Mały dzik został potrącony na jednej ze szczecińskich dróg i, na wpół przytomny, leżał kilka dni w rowie. Dziczkowi życie uratował przypadek. Piękna historia z nauką w tle.