Niesubordynacja turystów mogła doprowadzić do nieszczęścia. Interweniujący patrol GOPR w Sudetach musiał przesiąść się na skutery, aby dojechać do poszkodowanych. Wszystko dlatego, że samochody przyjezdnych zablokowały wjazd. - Brak wyobraźni - piszą zbulwersowani internauci.
Grupa Sudecka GOPR podsumowała 2024 rok: dwie osoby zginęły, a 155 doznało ciężkich obrażeń. Mimo spadku liczby wypadków ratownicy wciąż mają pełne ręce roboty. W styczniu rusza rekrutacja nowych ratowników.
W ostatnich dniach media społecznościowe obiegły nagrania z polskich gór, które pokazują bezmyślność niektórych turystów. Wciąż zdarzają się osoby, które wyruszają na oblodzone szlaki w adidasach. - Poruszanie się w takim obuwiu jest nie tylko mało komfortowe, ale i zagrażające naszemu zdrowiu - podkreśla w rozmowie z o2.pl naczelnik GOPR - Jerzy Siodłak.
Śnieg w Beskidach utrudnia wędrówki po szlakach – ostrzegają planujących wspinaczkę turystów ratownicy Grupy Beskidzkiej GOPR. Jednocześnie narciarze mogą przygotowywać sprzęt, gdyż wkrótce ruszy sezon zimowy w ośrodkach.
W Karkonoszach doszło do niecodziennego zdarzenia, które po raz kolejny przypomina o znaczeniu odpowiedniego przygotowania do górskich wędrówek zimą. Grupa turystów, zlekceważywszy ostrzeżenia ratowników, postanowiła zdobyć Śnieżkę w nieodpowiednim stroju i sprzęcie. Skutkiem tego była konieczność przeprowadzenia akcji ratunkowej, w którą zaangażowano zarówno polskie, jak i czeskie służby.
Ratownicy Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego zaapelowali do kierowców parkujących w górach o nieblokowanie dróg pożarowych, wjazdów do lasu i szlabanów. Blokowanie tych miejsc znacznie utrudnia dotarcie do poszkodowanych podczas akcji ratunkowych.
Ratownicy z karkonoskiej grupy GOPR ostrzegają przed sporym zagrożeniem, jakie może czyhać na amatorów grzybobrania. Do służb docierają już pierwsze zgłoszenia o kontuzjach w trakcie zbierania grzybów. W takiej sytuacji służby ratunkowe od razu ruszają do działania i fachowo zajmują się grzybiarzami.
Te wakacje na górskich szlakach w Beskidach nie należały do najbezpieczniejszych. Ratownicy Grupy Beskidzkiej Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego na ratunek turystom wyruszali częściej niż przed rokiem. Liczba interwencji według udostępnionego raportu wzrosła o 20 procent.
W sobotę 31 sierpnia ratownicy Grupy Beskidzkiej otrzymali zgłoszenie o tym, że na szlaku w Beskidach zaginął 13-latek. W pewnym momencie odłączył się od swojego ojca. Mężczyzna wezwał pomoc, ale jego syn nie czekał bezczynnie na ratunek. Okazuje się, że tak niepozorny przyrząd jak długopis stał się w tej sytuacji wybawieniem z tarapatów.
Ratownicy jadąc autem do turysty czekającego na pomoc, po drodze mieli wypadek. "Pomóż nam, ratownikom górskim, ratować" - apelują o wsparcie. Bieszczadzka grupa GOPR potrzebuje pieniędzy na remont terenowego land rovera. Musi uzbierać 150 tysięcy złotych.
Niebezpieczne wypadki w rejonie Szczawnicy. Ratownicy z Grupy Podhalańskiej GOPR kilka razy interweniowali w związku z wypadkami, jakie miały miejsce na ścieżkach rowerowych.
Od początku lipca górscy ratownicy Grupy Karkonoskiej GOPR wzywani byli ponad 70 razy i udzielili pomocy 80 poszkodowanym – informuje "Gazeta Wyborcza". Tylko w ciągu tygodnia miało miejsce 18 interwencji. Niestety, wśród zdarzeń były dwa wypadki śmiertelne.
Grupa Beskidzka GOPR poinformowała o interwencji, która miała miejsce kilka dni temu w rejonie Babiej Góry. Czworo turystów weszło na zamknięty szlak i miało poważne problemy z jego opuszczeniem. Sądząc po fotografiach, nie byli oni zbyt dobrze przygotowani do górskiej wspinaczki.
Jednym z dodatków emerytalnych, których wysokość została w tym roku podniesiona, jest tzw. świadczenie ratownicze. Ile wynosi w tym roku i kto może ubiegać się o dopłatę do emerytury? Warto o nim wiedzieć, to nawet 230 złotych, które mogą podwyższyć nasze świadczenie.
Nie milkną echa tragedii, jaka wydarzyła się 20 kwietnia w rejonie Świnickiej Przełęczy. Schodząca lawina zabrała życie Michała Wojarskiego, ratownika Grupy Beskidzkiej GOPR. W przejmujących słowach pożegnali go koledzy z grupy niosącej pomoc innym.
Tylko szybka reakcja ratowników Grupy Podhalańskiej GOPR z Rabki-Zdroju zapobiegła tragedii, jaka mogła wydarzyć się w schronisku na Maciejowej. 53-letni mężczyzna z zawałem serca dzięki błyskawicznej akcji medyków trafił do szpitala i został uratowany. Obok popularnego schroniska lądował helikopter LPR, który zabrał poszkodowanego z miejsca zdarzenia.
Młody ratownik Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego sprzedał czekan należący do turystki, która zginęła rok temu w trakcie górskiej wyprawy. Zarząd TOPR podjął decyzję o wykluczeniu ratownika, podkreślając, że jego zachowanie jest nieakceptowalne.
Im lepsza pogoda, tym więcej z nas wybiera się na piesze wędrówki. Niektórzy do lasu, a inni w góry. Do tej drugiej grupy GOPR-owcy mają pilny apel, który brzmi dość prozaicznie - patrzcie pod nogi. Bo w Beskidach i w ogóle w rejonach górskich pojawia się coraz więcej żmij zygzakowatych. Ich ukąszenie może okazać się śmiertelnie niebezpieczne.