Ratownicy Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego zaapelowali do kierowców parkujących w górach o nieblokowanie dróg pożarowych, wjazdów do lasu i szlabanów. Blokowanie tych miejsc znacznie utrudnia dotarcie do poszkodowanych podczas akcji ratunkowych.
Ratownicy z karkonoskiej grupy GOPR ostrzegają przed sporym zagrożeniem, jakie może czyhać na amatorów grzybobrania. Do służb docierają już pierwsze zgłoszenia o kontuzjach w trakcie zbierania grzybów. W takiej sytuacji służby ratunkowe od razu ruszają do działania i fachowo zajmują się grzybiarzami.
Te wakacje na górskich szlakach w Beskidach nie należały do najbezpieczniejszych. Ratownicy Grupy Beskidzkiej Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego na ratunek turystom wyruszali częściej niż przed rokiem. Liczba interwencji według udostępnionego raportu wzrosła o 20 procent.
W sobotę 31 sierpnia ratownicy Grupy Beskidzkiej otrzymali zgłoszenie o tym, że na szlaku w Beskidach zaginął 13-latek. W pewnym momencie odłączył się od swojego ojca. Mężczyzna wezwał pomoc, ale jego syn nie czekał bezczynnie na ratunek. Okazuje się, że tak niepozorny przyrząd jak długopis stał się w tej sytuacji wybawieniem z tarapatów.
Ratownicy jadąc autem do turysty czekającego na pomoc, po drodze mieli wypadek. "Pomóż nam, ratownikom górskim, ratować" - apelują o wsparcie. Bieszczadzka grupa GOPR potrzebuje pieniędzy na remont terenowego land rovera. Musi uzbierać 150 tysięcy złotych.
Niebezpieczne wypadki w rejonie Szczawnicy. Ratownicy z Grupy Podhalańskiej GOPR kilka razy interweniowali w związku z wypadkami, jakie miały miejsce na ścieżkach rowerowych.
Od początku lipca górscy ratownicy Grupy Karkonoskiej GOPR wzywani byli ponad 70 razy i udzielili pomocy 80 poszkodowanym – informuje "Gazeta Wyborcza". Tylko w ciągu tygodnia miało miejsce 18 interwencji. Niestety, wśród zdarzeń były dwa wypadki śmiertelne.
Grupa Beskidzka GOPR poinformowała o interwencji, która miała miejsce kilka dni temu w rejonie Babiej Góry. Czworo turystów weszło na zamknięty szlak i miało poważne problemy z jego opuszczeniem. Sądząc po fotografiach, nie byli oni zbyt dobrze przygotowani do górskiej wspinaczki.
Jednym z dodatków emerytalnych, których wysokość została w tym roku podniesiona, jest tzw. świadczenie ratownicze. Ile wynosi w tym roku i kto może ubiegać się o dopłatę do emerytury? Warto o nim wiedzieć, to nawet 230 złotych, które mogą podwyższyć nasze świadczenie.
Nie milkną echa tragedii, jaka wydarzyła się 20 kwietnia w rejonie Świnickiej Przełęczy. Schodząca lawina zabrała życie Michała Wojarskiego, ratownika Grupy Beskidzkiej GOPR. W przejmujących słowach pożegnali go koledzy z grupy niosącej pomoc innym.
Tylko szybka reakcja ratowników Grupy Podhalańskiej GOPR z Rabki-Zdroju zapobiegła tragedii, jaka mogła wydarzyć się w schronisku na Maciejowej. 53-letni mężczyzna z zawałem serca dzięki błyskawicznej akcji medyków trafił do szpitala i został uratowany. Obok popularnego schroniska lądował helikopter LPR, który zabrał poszkodowanego z miejsca zdarzenia.
Młody ratownik Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego sprzedał czekan należący do turystki, która zginęła rok temu w trakcie górskiej wyprawy. Zarząd TOPR podjął decyzję o wykluczeniu ratownika, podkreślając, że jego zachowanie jest nieakceptowalne.
Im lepsza pogoda, tym więcej z nas wybiera się na piesze wędrówki. Niektórzy do lasu, a inni w góry. Do tej drugiej grupy GOPR-owcy mają pilny apel, który brzmi dość prozaicznie - patrzcie pod nogi. Bo w Beskidach i w ogóle w rejonach górskich pojawia się coraz więcej żmij zygzakowatych. Ich ukąszenie może okazać się śmiertelnie niebezpieczne.
Ostatni weekend w Beskidach obfitował w wyjątkowo przyjazne warunki do rozmaitych aktywności na świeżym powietrzu, w tym spacerów po górach. Ratownicy GOPR-u mieli ręce pełne roboty.
Nagranie z wypadku na Śnieżce, w wyniku którego zginęło dwóch mężczyzn, obiegło sieć. Jak udało nam się ustalić, filmów jest więcej. Adam Tkocz, naczelnik GOPR Karkonosze, w rozmowie z naszym serwisem mówi, że nie wiadomo nawet, czy ofiary były wyposażone w odpowiedni sprzęt. - Pozostanie to tajemnicą już na zawsze - stwierdził w rozmowie z o2.pl.
Ratownicy Beskidzkiej Grupy GOPR przez blisko cztery godziny ratowali mężczyznę, którego znaleziono na szczycie Babiej Góry w stanie poważnej hipotermii. Mężczyzna ubrany był jedynie krótkie spodenki. W działaniach uczestniczyło 15 ratowników.
Ratownicy Grupy Podhalańskiej GOPR apelują do turystów o ostrożność. W okolicach wieży widokowej na Gorcu zaobserwowano ślady niedźwiedzia.
Praca ratowników GOPR nigdy nie jest lekka, łatwa i przyjemna. Choć zima dopiero przed nami, musieli zmierzyć się z ekstremalnie trudnymi warunkami w okolicach Ustrzyk Górnych. Jak się okazało, w Bieszczadach zalega masa błota, którą ciężko było pokonać nawet quadem. Ale udało się, a poszkodowany otrzymał niezbędną pomoc.