Zdaniem mieszkańców Dąbrowy Zielonej Sławomir R., miejscowy lekarz, miał być w zmowie z ciotką Jacka Jaworka. W ramach tej zmowy miał jej rzekomo pomagać w ukrywaniu zabójcy trzech osób. To właśnie w Dąbrowie 19 lipca znaleziono ciało Jaworka. Prokuratura w Częstochowie jednak te doniesienia dementuje. Podobnie, jak i sam zainteresowany, Sławomir R - podaje "Fakt".
Teresa D., ciotka Jacka Jaworka, miała ukrywać mężczyznę w swoim domu. Nie wiadomo, jak długo to trwało. Po śmierci zabójcy ze wsi Borowce kobieta trafiła do aresztu, gdzie spędziła 43 dni. Reporterka "Faktu" rozmawiała z kobietą. - Czasem płakałam - przyznała ciotka Jaworka, wspominając areszt.
Po czterdziestu trzech dniach 74-letnia Teresa D. prywatnie ciotka Jacka Jaworka opuściła areszt. Kobieta do zakładu karnego trafiła pod zarzutem ukrywania poszukiwanego chrześniaka i utrudniania śledztwa, jednak w środę 18.09 sąd uchylił areszt. Teraz Teresa D. zdradza szczegóły relacji z mordercą.
W sierpniu 74-letnia Teresa D. została aresztowana na trzy miesiące przez Sąd Rejonowy w Częstochowie. Kobiecie zarzucono pomoc Jackowi Jaworkowi w ukrywaniu się. W środę 18 września odbędzie się kolejna rozprawa w tej sprawie.
Śledczy wciąż zbierają informacje na temat ucieczki Jacka Jaworka, a następnie odnalezienia jego zwłok w Dąbrowie Zielonej. Wszystko wskazuje na to, że domniemany zabójca trzech osób przez cały czas "grał służbom na nosie". Pojawiły się nowe fakty, świadczące, że miał przy sobie... trzy telefony.
Choć Jacek Jaworek, sprawca okrutnej zbrodni w Borowcach, został odnaleziony martwy, jego sprawa wciąż pozostaje pełna niewiadomych. Dlaczego jego ciotka go ukrywała? Najbliżsi ofiar przyznali w rozmowie z dziennikarzami programu TVN "Uwaga!", że ich zaufanie do śledztwa zostało poważnie naruszone.
19 lipca Jacek Jaworek opuścił dom ciotki w Dąbrowie Zielonej. 74-letnia Teresa D. była jedną z ostatnich osób, które go widziały żywego. Dziennik "Fakt" odtworzył drogę, jaką przebył zabójca, zanim został odnaleziony martwy.
Sąd Rejonowy w Częstochowie podjął decyzję w sprawie 74-letniej krewnej podejrzanej o udzielanie pomocy Jackowi Jaworkowi. Wyjaśnienia kobiety, zarówno te składane przed prokuratorem, jak i sądem, były sprzeczne i niezgodne z dowodami zebranymi w sprawie.
Jacek Jaworek, poszukiwany za potrójne morderstwo, znalazł schronienie u swojej dalekiej krewnej. Po jego śmierci, kobieta ta została zatrzymana przez policję. - Teresa trzymała Jaworka na strychu. Tam, gdzie kiedyś siano się wrzucało – twierdzi dla "Faktu" bliska znajoma pani Teresy.
Jacek Jaworek został pochowany w tajemnicy. Po jego śmierci policja zatrzymała 74-letnią kobietę, która według śledczych mogła ukrywać mordercę. Dr Jerzy Pobocha, ekspert z zakresu psychiatrii sądowej, sugeruje, co mogło kierować 74-latką pomagającą Jaworkowi.
Częstochowscy policjanci zatrzymali kobietę, która miała pomagać ukrywać się Jackowi Jaworkowi - dowiedział się nieoficjalnie Polsat News. Podejrzana miała zostać już zatrzymana i usłyszeć zarzuty.
To pewne. Jacek Jaworek został pochowany 3 sierpnia w Częstochowie. Informację w rozmowie z o2.pl potwierdził Jarosław Wydmuch, dyrektor cmentarza komunalnego. - Mamy monitoring, mamy też ochronę. Nie obawiamy się aktów wandalizmu - zapewnia Wydmuch.
Rodzina Jacka Jaworka utrzymywała, że jego pogrzeb odbył się 6 sierpnia. Informację tę w rozmowie z "Faktem" zdementował dyrektor cmentarza komunalnego w Częstochowie Jarosław Wydmuch. Jaworek został pochowany w ubiegłą sobotę, 3 sierpnia.
Pogrzeb Jacka Jaworka odbył się 6 sierpnia? Według informacji "Faktu" rodzina domniemanego mordercy chciała, by jego pochówek odbył się w tajemnicy. 55-latek miał zostać pochowany poza Borowcami i Częstochową.
Od wiadomości o śmierci Jacka Jaworka minęły już ponad dwa tygodnie. Mimo to śledczy wciąż usiłują rozwiązać wiele zawiłości związanych z samobójstwem mężczyzny oraz tym, co działo się z nim w ciągu trzech lat, kiedy ukrywał się przed wymiarem sprawiedliwości. Nie wykluczają, że przez ten czas przebywał w... rodzinnym domu, dokładnie tym, gdzie dokonał morderstwa brata i jego rodziny.
Prokuratura Okręgowa w Gliwicach sprawdza, kto odpowiada za wyciek zdjęć zwłok Jacka Jaworka. Jak się dowiedziało o2.pl, krąg potencjalnych podejrzanych jest "bardzo szeroki". Sprawdzane będą m.in. dane z bilingów funkcjonariuszy, którzy mogli być zamieszani w sprawę.
W pierwszej chwili, gdy znaleziono ciało Jacka Jaworka, wszyscy zadawali sobie pytanie, czy mężczyzna rzeczywiście popełnił samobójstwo. Teraz wątpliwości już nie ma. Śledczy są pewni co do tego, że sam zakończył swój żywot. O kulisach opowiedziała prokurator Ewa Kubska.
Mieszkańcy Borowców, gdzie Jacek Jaworek zamordował swojego brata, bratową i ich 17-letniego syna nie chcą, by zabójca był pochowany na pobliskim cmentarzu. Decyzję w sprawie pochówku podejmie prawdopodobnie młodsza siostra Jaworka, która jak wynika z nieoficjalnych informacji odebrała już ciało mężczyzny z kostnicy.