Kuriozalne zachowanie na warszawskiej drodze. Kierowca toyoty, zamiast zjechać na bok i utworzyć dla karetki korytarz życia, postanowił... zawrócić i pojechać pod prąd. W wyniku tego zablokował pojazd uprzywilejowany. Nagranie ze zdarzenia wywołało burzę w sieci.
Ratownik z poznańskiego szpitala, który odsiaduje już jeden wyrok za pobicie, ponownie stanął w czwartek przed sądem. Ratowniczka zeznała, że "puściły mu nerwy".
W Głogowie doszło do niewyobrażalnej tragedii. Matka dzwoniła po pomoc dla jej rocznego dziecka, które przestało oddychać. W pobliżu nie było wolnej karetki. Dziecka nie udało się uratować.
Dramatyczne sceny rozegrały się w niedzielę po południu w Łódzkiem. Mężczyzna spadł z rusztowania. Pomocy udzielić musieli mu strażacy, ponieważ w okolicy nie było dostępnych karetek.
10 listopada w Przeciszowie (woj. małopolskie) doszło do tragicznego wypadku. 16-latek jadący motocyklem wjechał w ogrodzenie jednej z posesji. Zmarł na miejscu. Jego kolega został przetransportowany do szpitala.
Podlaska policja poinformowała, że w czwartek zatrzymała 7 osób, które pomagały migrantom w nielegalnym przekraczaniu granicy. Wśród nich byli dwaj Polacy, którzy przewozili Irakijczyków fałszywą karetką pogotowia.
W okolicach Katowic kamera, umieszczona w karetce zarejestrowała coś strasznego. Kierowca busa nie zjechał, mimo, że słyszał jadącą na sygnale karetkę i dodatkowo ją blokował.
W drodze do szpitala na ruchliwej drodze krajowej między Świdnicą a Wałbrzychem z karetki wypadł pacjent. Mężczyzna wpadł prosto pod jadące za ambulansem auto. Zmarł na miejscu. W poniedziałek rozpoczął się proces w tej sprawie. Przed sądem stanęli lekarz i pielęgniarka.
Na facebookowym profilu "Ratownictwo Medyczne - łączy nas wspólna pasja" opublikowano mocne zdjęcia z polskiej karetki. "W trakcie dyżuru widzimy tyle ludzkiego cierpienia i traumatycznych widoków, ile przeciętny Kowalski nie zobaczy przez całe życie" - czytamy pod zdjęciem. Ratownicy medyczni w ten sposób chcą podkreślić jak ważny, a jednocześnie niedoceniany jest ich zawód.
Policja w Sycowie (woj. dolnośląskie) otrzymała zgłoszenie dotyczące "obłąkanego" ambulansu jeżdżącego na sygnale po gminie. Takiego obrotu spraw nikt się nie spodziewał.
Do dramatycznych wydarzeń doszło w Tarnawie Dolnej (woj. małopolskie). Mały Antoś zaczął w nocy gorączkować, a jego ciało pokryły siniaki. Za pierwszym razem dyspozytorka nie wysłała karetki, za drugim razem ratownicy przyjechali z opóźnieniem.
Kołobrzeski SOR nie przyjął wijącego się z bólu pacjenta, bo ten nie miał skierowania. Włoch i jego szefowa opuścili szpital, wezwali karetkę i dopiero wtedy udzielono mu niezbędnej pomocy.
W Turce pod Lublinem agresywny mężczyzna zaatakował karetkę pogotowia. Napastnik najpierw wypuścił proszek z gaśnicy we wnętrzu ambulansu, po czym uderzył gaśnicą w głowę jednego z ratowników.
Karetka, która pędziła do pilnego zgłoszenia, potrąciła pieszego w hrabstwie Devon w Anglii. Mężczyzny nie udało się uratować.
Sanitariusz z Wrocławia przez kilka godzin woził w karetce martwą pacjentkę. Mężczyzna był pod wpływem amfetaminy, a w jego mieszkaniu znaleziono kilkaset porcji narkotyku. Teraz okazuje się, że Tomasz S. już wcześniej był karany.
Prokuratura oskarżyła pielęgniarkę i lekarza w sprawie pacjenta, który wypadł z karetki podczas jazdy - informuje "Gazeta Wyborcza". Personel medyczny miał dokonać szeregu zaniedbań, które doprowadziły do tragedii.
Ciężko chora kobieta z Turcji została zabrana karetką do szpitala. Ratownicy medyczni nie mogli jednak pozwolić wsiąść do pojazdu jej psiemu opiekunowi. Zwierzę nie zraziło się i ruszyło w pogoń za ambulansem.
W Chodzieży (woj. wielkopolskie) jadąca na sygnale karetka nie zdążyła zjechać przed zamknięciem się szlabanów i utknęła na torowisku. Niewiele brakowało, a doszłoby do ogromnej tragedii. Sytuację zarejestrował jeden ze świadków zdarzenia.