Rząd na razie twardo stoi przy tym, aby 1 listopada wszystkie cmentarze były normalnie otwarte. Doktor Paweł Grzesiowski jednak nie ma wątpliwości, że to źle się skończy.
Epidemia koronawirusa na terenie naszego kraju rośnie w siłę. Nic więc dziwnego, że rząd dokonuje pewnych zmian w dotychczasowej taktyce walki z zarazą. Wprowadzono m.in. nowe zasady opieki nad pacjentem.
Ministerstwo Zdrowia opublikowało dzienny raport związany z epidemią koronawirusa w Polsce. Zaraziło się mnóstwo ludzi. Kolejne osoby zmarły z powodu choroby wywołanej SARS-CoV2.
Dominikanie z Krakowa poinformowali, że w ich klasztorze pojawili się duchowni zakażeni koronawirusem. Na szczęście w tej chwili wszyscy są w dobrym stanie.
Po wprowadzeniu żółtej strefy w całej Polsce szybko zaczęły krążyć plotki, że lada moment szkoły zostaną zamknięte. Sprawę błyskawicznie skomentowało MEN oraz premier Mateusz Morawiecki.
Rząd podejmuje kolejne kroki w walce z pandemią koronawirusa. W czwartek ogłoszono, że od 10 października cała Polska będzie strefą żółtą. Co to oznacza w praktyce?
Od soboty cała Polska znajdzie się w strefie żółtej. To oznacza obowiązek zakrywania twarzy w przestrzeni publicznej. Czy maseczkę na twarzy będą musieli mieć także motocykliści?
Coraz więcej łóżek w szpitalach jest zajętych przez pacjentów zakażonych koronawirusem. Chorych cały czas przybywa, co wymownie pokazuje zdjęcie zrobione przed wrocławskim SOR-em.
Biskup Jan Szarek niedawno trafił do szpitala z powodu zakażenia koronawirusem. Niestety, 84-letni duchowny nie zdołał wrócić do zdrowia.
W jednej z poznańskich restauracji McDonald's pojawił się koronawirus. Informację podały lokalne media.
Rząd podjął zdecydowane kroki. Cała Polska znalazła się w żółtej strefie. Co to oznacza dla uczniów? Na razie konkretów jeszcze nie ma. Mają zostać podane w sobotę.
Od 10 października obowiązywać będą nowe zasady związane z pandemią koronawirusa. Praktycznie cały kraj znajdzie się w strefie żółtej. Wyjątki stanowią tylko te powiaty, które trafią do strefy czerwonej.
Student zapomniał wyłączyć mikrofon podczas wykładu online. W międzyczasie skarżył się kolegom, jak bardzo nudzi go wykład. Padły bardzo wulgarne określenia. Profesor wszystko słyszał. Jego reakcja zachwyciła internautów.
Takiego pytania premier Mateusz Morawiecki raczej się nie spodziewał. W trakcie czwartkowej konferencji dziennikarz zaczął dopytywać, czy przeprosi Polaków za słowa, że "nie trzeba bać się koronawirusa". Jak zareagował szef rządu?
Liczba zakażonych koronawirusem gwałtownie wzrasta, codziennie bijemy kolejne rekordy. Niestety sprawdzają się czarne scenariusze specjalistów z Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Matematycznego (ICM) Uniwersytetu Warszawskiego. Ich zdaniem największym źródłem zakażeń są teraz szkoły.
W autokarze kursującym na trasie Gostyń - Poniec (woj. wielkopolskie) doszło do awantury. Kierowca i jeden z pasażerów obrzucali się wyzwiskami. Wszystko z powodu maseczki.
Ministerstwo Zdrowia poinformowało o rekordowo wysokiej liczbie osób zakażonych koronawirusem. Zdecydowano, że cały kraj znajdzie się w żółtej strefie. - Dziś, jesienią, druga fala do nas dotarła i musimy się z nią zmierzyć w sposób zdecydowany i kategoryczny - podkreślił premier Mateusz Morawiecki.
Pandemia koronawirusa w Polsce jest jeszcze w pierwsze fazie. Dr Tomasz Dzieciątkowski widzi dwie możliwości: jedną optymistyczną, a drugą pesymistyczną.