Rosjanie uciekają z kraju z obawy przed mobilizacją? Tak sugeruje w najnowszym nagraniu Wiaczesław Zarucki. Rosyjski vloger mieszkający w Warszawie tłumaczy, że odkąd Putin zaczyna mówić coraz głośniej na temat obwodu kurskiego, w Rosji wybucha panika, a poborowi mimo sutych pensji nie chcą iść na wojnę by walczyć dla tyrana.
Około 8850 złotych miesięcznie. Tyle rosyjska armia ma płacić zaciąganym z Afryki ochotnikom, którzy będą walczyć w Ukrainie. Ten kierunek rekrutacji jest jasnym znakiem, że Władimirowi Putinowi kończy się liczba gotowych do walki więźniów. Sięga więc po migrantów, bo tylko tak może uniknąć wielkiej mobilizacji. I wielkiego niezadowolenia w Rosji.
Instytutu Badań Rynkowych i Społecznych IBRiS przeprowadził na zlecenie Radia ZET badanie opinii Polaków. Respondentów zapytano czy w razie ewentualnego konfliktu zbrojnego należy wprowadzić zakaz wyjazdu z Polski dla mężczyzn w wieku poborowym. Zdania są mocno podzielone.
Ustawa o obronie Ojczyzny była reklamowana jako wielki sukces PiS. Problem w tym, że do ustawy nie ma dokumentów wykonawczych. Brakuje ich np. w zakresie mobilizacji. To ogromne i bardzo niebezpieczne niedopatrzenie. - Zostawiliśmy gotowe projekty w MON - mówi były minister Mariusz Błaszczak.
Ukraiński minister sprawiedliwości, Denys Maluśka, poinformował, że Ukraina rozważa utworzenie oddzielnych jednostek złożonych ze skazanych, którzy zechcieliby dobrowolnie dołączyć do armii. Projekt ustawy w tej sprawie jest obecnie rozpatrywany przez ukraiński parlament.
Wojna w Ukrainie budzi obawy wśród sąsiednich państw, w tym Polski. Rosnące napięcia powodują, że do wojska ściągani są rezerwiści, celem nadania im tzw. przydziału mobilizacyjnego. Pierwsze wezwania do służby wojskowej kierowane są do kluczowych dla armii specjalistów z sektora IT, w tym programistów i operatorów dronów, ale nie tylko. W rozmowie z "Faktem" generał Mieczysław Gocuł objaśnia owe doniesienia.
Wołodymyr Zełenski podpisał ustawę obniżającą wiek poborowy z 27 do 25 lat - wynika z informacji na stronie internetowej ukraińskiego parlamentu.
Po ostatnich zapowiedziach generała Siergieja Szojgu niezależne rosyjskie media donoszą o kolejnej mobilizacji, która zbliża się w Rosji wielkimi krokami. Do wojska ma zostać zaciągniętych od 200 do nawet 400 tysięcy ludzi, głównie z najniższych warstw społecznych. Eksperci oceniają ten ruch jako desperację władz i realizację planu Władimira Putina.
Komplikuje się sytuacja walczącej od niemal dwóch lat Ukrainy. Obszernego wywiadu brytyjskiemu "The Economist" udzielił głównodowodzący siłami zbrojnymi tego kraju gen. Walerij Załużny. Przyznał, że ofensywa Ukraińców jest w impasie. Niedobrze dzieje się także w armii, która nadal zmaga się z ogromną korupcją.
Mężczyźni w wieku poborowym nie będą mieli możliwości ukryć się przed przymusowym poborem do wojska. Natalia Kałmykowa, wiceminister obrony Ukrainy zapowiedziała zmiany prawne, które pomogą uregulować tę kwestię.
W mediach społecznościowych pojawiło się krótkie nagranie z apelem rosyjskich żołnierzy. Wyjaśniają w nim, że zostali wysłani na Ukrainę bez przeszkolenia, broni, amunicji czy niezbędnych leków. Rosjanie poprosili o pomoc.
Rosjanie nie wygrywają wojny w Ukrainie, za to codziennie tracą setki żołnierzy i cenny sprzęt. Dlatego ministerstwo obrony szykuje drugą falę mobilizacji, by zyskać kolejnych żołnierzy i wysłać ich na zachód. A to może oznaczać również masową migrację młodych mężczyzn, którzy nie chcą ginąć za Władimira Putina.
Przez jakiś czas wystarczyło dosłownie wejść na stronę rosyjskiego Ministerstwa Obrony, aby mieć dostęp do tajnego raportu. Można było w nim przeczytać o tym, że wielu Rosjan nie zamierza iść na wojnę, a rządzący planują na nich obławy. O sprawie donosi Deutsche Welle.
Wiaczesław Zarucki uciekł z Rosji na samym początku jej agresji na Ukrainę. Na bieżąco publikuje na YouTube filmy o tym, co dzieje się w kraju Putina. Przyznaje, że dzięki temu może mówić prawdę bez obawy o rosyjską cenzurę. Jak donosi - od tygodnia w kraju Władimira Putina trwa druga fala tajnej mobilizacji.
Przybywa ofiar mobilizacji wojskowej, którą zarządził w Rosji Władimir Putin. Tym razem media społecznościowe obiegła informacja o śmierci Andrieja Safronowa. Ceniony neurolog zginął w czasie walk na terenie Ukrainy.
Żołnierz z Niżnego Nowogrodu został skazany na 5 lat więzienia za bezpodstawne opuszczenie jednostki i odwiedziny w domu rodzinnym. Nie jest to odosobniony przypadek. Duma Państwowa walczy coraz ostrzej z dezerterami.
O rosyjskiej mobilizacji jest głośno od samego jej rozpoczęcia. Mężczyźni dostawali wezwania w pracy, w domu czy na ulicy. Po pojawieniu się w wojskowych strukturach publikowali nagrania o przestarzałym sprzęcie czy przeterminowanych racjach żywnościowych. Teraz do sieci trafiło nagranie, w którym zmobilizowany żołnierz skarży się na...wynagrodzenie.
10 dni wystarczyło, aby Rosjanin Vladimir Balandin zginął na froncie. Śmierć ojca była ogromnym ciosem dla czwórki jego dzieci. Mimo to, najstarsze z nich - syn i córka, również chcą służyć armii Putina. - Nie ma innej opcji - mówi córka zmarłego żołnierza.