O tragedii ze wsi Czerniki na Kaszubach mówi cała Polska. W jednym z domów policja znalazła zwłoki trzech noworodków. Zostały one zamordowane i zakopane pod klepiskiem w piwnicy przez 54-latka i jego 20-letnią córkę. Pochówkiem zabitych niemowlaków zajmuje się pomoc społeczna. Wszystko wskazuje na to, że spoczną w grobie ze swoją babcią.
Na prokuratorskie biurko wracają akta umorzonych śledztw prowadzonych wobec Piotra G. - Ustaliliśmy, że w przeszłości były prowadzone postępowania dotyczące tego mężczyzny - powiedziała w rozmowie z "Faktem" prokurator Wawryniuk. Śledczy przyjrzą się, czy decyzje o ich umorzeniu były zasadne.
O dramacie z Czerników mówi cała Polska. 20-letnia Paulina G. i jej 54-letni ojciec (Piotr G.) byli ze sobą w kazirodczym związku. Z tej niezdrowej relacji zrodziło się dwoje dzieci, które para miała zabić. Teraz sprawę skomentowała psycholożka. Wyjaśniła, dlaczego w matce-morderczyni może być tyle agresji.
Popłoch w małej niemieckiej miejscowości Pragsdorf. 6-letni Joel bawił się na placu zabaw z innymi dziećmi, jego ciało znaleziono w krzakach kawałek dalej. Policjanci podejrzewają, że zabójcą może być jeden z sąsiadów.
To była jedna z najgłośniejszych zbrodni ostatnich lat. W lutym 2016 roku znaleziono zwłoki 30-letniej Katarzyny, lektorki języka włoskiego. Sprawcą okrutnej zbrodni okazał się Kajetan P., który został skazany na karę dożywocia w systemie terapeutycznym. Podczas obserwacji psychiatrycznej zaatakował psycholog. I znów został skazany.
Damian B. brutalnie zabił swoją teściową Irenę K., a jej nagie ciało porzucił w lesie pod Warszawą. Został skazany na 16 lat więzienia, ale prokuratura i oskarżyciele posiłkowi nie zgodzili się na tak łagodny wyrok. Złożyli apelację. We wtorek, 19 września, przed Sądem Apelacyjnym w Białymstoku zakończył się proces odwoławczy.
O podejrzanej relacji Pauliny G. oraz jej ojca Piotra G. wiedziało wiele osób, ale zgłosiła ją dopiero współpracownica 20-latki. Kobieta chce pozostać anonimowa, ale "Fakt" dotarł do jej szefowej.
Wójt gminy Stara Kiszewa zabrał głos w sprawie makabrycznej zbrodni, do której doszło w Czernikach. Marian Pick stwierdził, że tamtejszy GOPS "wykorzystał wszystkie narzędzia w sposób maksymalny", aby pomóc rodzinie G. Przypomnijmy, że w domu rodziny znaleziono ciała trzech noworodków.
Piotr G. i jego córka Paulina G. przez kilka lat żyli w kazirodczym związku, z którego urodziło się co najmniej troje dzieci. Wszystkie zostały uduszone i zakopane w piwnicy. "Fakt" dotarł do wiadomości wysyłanych SMS-ami, które na ten temat pisała para.
Coraz więcej osób przyznaje, że zdawało sobie sprawę z tego, co dzieje się w domu rodziny G. Mieszkańcy wsi Czerniki wiedzieli nie tylko o kazirodczym związku ojca z córką, ale także o regularnej przemocy wobec niepełnosprawnego Damiana. "Opieka ich miała na oku i nic nie zrobili to, co tu ludzie mają mówić?" - mówi w rozmowie z Onetem jedna z sąsiadek
31-letnia Marta pochodziła z Bydgoszczy. Razem z mężem Pawłem C. w 2017 roku zamieszkali w angielskim Kettering w Northamptonshire. Cztery lata później byli w separacji, gdyż kobieta nawiązała relację z kolegą z pracy. Mąż nie mógł się z tym pogodzić - zadźgał żonę nożem. Sąd skazał go na najwyższy wymiar kary.
Aleksandra J. była oskarżona o brutalne zabójstwo czworga noworodków w latach 2013-2018 w Ciecierzynie (woj. opolskie). Kobieta usłyszała wyrok dożywotniego pozbawienia wolności. To kolejna decyzja na jej temat - poprzednim razem wyrok zapadł w 2020 roku, ale odwołała się od niego obrona oskarżonych - Aleksandry J. i jej partnera Dawida W.
Wracamy do głośnej sprawy morderstwa 6-latki w Redzie. Przypomnijmy, że dziewczynkę zabił jej ojciec, 32-letni komandos wyspecjalizowanej jednostki płetwonurków Formoza. Prokuratura ujawnia nowe ustalenia w sprawie tej szokującej zbrodni.
25-letnia Joanna R. z Łańcuta zaginęła w czwartek 31 sierpnia. Ostatnią osobą, z którą była widziana młoda kobieta, był jej szwagier - Grzegorz B. Wiemy już, że to on zamordował Joannę R. Mężczyzna przyznał się do winy. Jak ustalił ''Fakt'', początkowo to właśnie Grzegorz B. udawał najbardziej zatroskanego zaginięciem 25-latki.
Nowe informacje na temat brutalnej zbrodni, do której doszło w środę 30 sierpnia w Nysie. Na wniosek śledczych sąd w Nysie aresztował 40-letniego Mariusza D. Mężczyzna udusił swoją 94-letnią sąsiadkę. Potem prosił przechodniów, żeby wezwali policję do morderstwa, jakiego dokonał.
We wtorek (29 sierpnia) w jednym z mieszkań w Opolu doszło do wstrząsającego odkrycia. Znaleziono tam ciała dwojga dzieci. Obok bezwładnych zwłok rodzeństwa leżała ich matka Krystyna Sz., która była ranna. Odbył się już pogrzeb dzieci. Widok ich grobu rozrywa serce.
To trudne pytanie zadał katolickiemu księdzu Piotrowi Jarosiewiczowi pewien internauta z TikToka. Chciał wiedzieć, czy kapłan może zdradzić tajemnicę spowiedzi w przypadku, jeśli ktoś przyzna mu się do popełnienia morderstwa. Odpowiedź duchownego zaskakuje. Sami zobaczcie.
Tuż po godzinie 17, 29 sierpnia, policjanci z Opola otrzymali wstrząsające wezwanie. W mieszkaniu na terenie dzielnicy Czarnowąsy odkryto zwłoki dwójki malutkich dzieci. 4-letnia dziewczynka i 3-letni chłopiec mieli zostać zamordowani. W mieszkaniu była także ich ranna matka. Na miejscu tragedii wciąż pracują śledczy.