Pielęgniarka, która była świadkiem wypadku samochodowego w drodze do domu z własnego ślubu, natychmiast wysiadła z samochodu i popędziła na pomoc ofiarom. Przez cały czas miała na sobie suknię ślubną.
27-letnia Brytyjka była o krok od tego, by nie dotrzeć na swój własny ślub. Samochód, którym jechała panna młoda, zepsuł się w trakcie drogi na ceremonię. Na szczęście na pomoc ruszyła policja.
Panna młoda zaskoczyła ukochanego i swoją rodzinę, wstając z wózka inwalidzkiego do ołtarza. Brytyjka wiele dni ćwiczyła na siłowni, żeby wejść do kościoła i o własnych siłach pokonać 20 metrów. To nasza #DziennaDawkaDobregoNewsa.
Przyszła panna młoda zaskoczyła wszystkich swoimi planami. Gościom na pewno nie spodoba się jej pomysł.
Pomysł na wesele 26-letniej panny młodej może wiele osób zniesmaczyć lub nawet przerazić. Ślub brała 4 miesiące po śmierci swojego ojca. Nie wyobrażała sobie wesela bez niego. Panna młoda wpadła na szokujący pomysł, do którego wykorzystała prochy zmarłego Amerykanina.
Amerykańska "certyfikowana uzdrowicielka duchowa" ze szczegółami opracowała plan wesela, narzucając gościom absurdalne warunki. Kiedy "regulamin" wyciekł do internetu, rozpoczęło się polowanie na czarownice.
Niezwykła ceremonia miała miejsce w Queensland w Australii. Została zaplanowana tak, żeby prawie niewidoma panna młoda mogła mieć z niej jak najwięcej wspomnień.
25-latka z Belgii zmarła w dniu, w którym miała wybrać suknię ślubną. Zapadła w śpiączkę i już się nie obudziła. Jej rodzice ostrzegają teraz wszystkich przed pochopnemu poddawaniu się operacjom plastycznym.
To był dzień jak z bajki. Heather i Dave spełnili swoje marzenie i powiedzieli sobie sakramentalne "tak". Była biała suknia, rodzina i tort. Niestety był też rak w zaawansowanym stadium. Przez niego panna młoda zmarła zaledwie 18 godzin po ślubie.
Kobieta postanowiła w ten sposób uhonorować ich miłość.