Wbrew plotkom sytuacja w Czechach nie wpływa na stan wód w Polsce, a eksperci z obu krajów współpracują ze sobą i wyjaśniają prawdziwe przyczyny obecnej sytuacji. - Taka suma opadów zazwyczaj powinna spadać w ciągu trzech, czterech miesięcy - mówią o2 naukowcy krajowi oraz ci zza południowej granicy.
Tiktokerka z Kłodzka pokazała skalę popowodziowych zniszczeń. Nagrała filmik w sklepie rowerowym swoich rodziców i wprost wyznała, że remont przekracza ich finansowe możliwości.
W Polderze Buków - kluczowym dla zbiornika Racibórz Dolny - odkryto nielegalną rurę, przez którą wylewała się woda. Gdyby doszło do przerwania wału, zagroziłoby to bezpieczeństwu dziesiątek tysięcy ludzi. Na szczęście sytuacja jest już stabilna, a na miejscu trwają działania służb. Sprawę nielegalnej rury zbada prokuratura.
Głuchołazy bardzo mocno ucierpiały na skutek powodzi. Burmistrz tej miejscowości Paweł Szymkowicz powiedział w Radiu ZET, że "straty są ogromne". - Wiele osób pyta, czy to tak, jak w 1997 roku. To jest dużo gorzej - zaznaczył.
Ordynator oddziału chirurgii szpitala w Nysie, dr Krzysztof Kamiński zginął w trakcie powodzi. - To był lekarz, któremu wszyscy wszystko zawdzięczamy - mówi w rozmowie z "Faktem" wzruszona lekarka, która pracowała z doktorem.
W kilku regionach na północy i południu Włoch doszło do gwałtownych ulew oraz burz. W Apulii zginął strażak niosący pomoc kierowcom na zalanej drodze. Ciało mężczyzny znaleziono w środę rano w kanale przy drodze niedaleko miasta Foggia.
Wiele opolskich miejscowości ucierpiało w trakcie powodzi. Zdjęcia publikowane po opadnięciu wielkiej wody wywołują łzy. Ulice i domy m.in. w Głuchołazach czy Bodzanowie wyglądają jak po wojnie. Mieszkańcy, którzy mogli powrócić do swoich domów próbują je osuszać. Remonty mieszkań potrwają jednak wiele tygodni.
Czechy, podobnie jak Polska, walczą z katastrofalnymi skutkami powodzi. Niestety, nie wszyscy chcą pomagać w obliczu tragedii. Prócz szarżujących szabrowników w roli negatywnych bohaterów pojawia się także młodzież. Policja czeska pokazała, co dzieciaki w wieku od 9 do 12 lat robiły na zaporze.
Ceny niektórych produktów zostaną zablokowane? Okazuje się, że taki scenariusz jest możliwy. Głos w tej sprawie zabrał premier Donald Tusk. Szef rządu wyjaśniał, że wszystko po to, by nikt nie żerował na tragedii Polaków.
Ciekawość to pierwszy stopień do... kłopotów. Dwóch mężczyzn i kobieta wjechali samochodem do zbiornika przeciwpowodziowego Racibórz Dolny. W pewnym momencie woda odcięła im drogę ucieczki. Strażacy musieli użyć katamaranu, żeby ratować ciekawskich "turystów".
Miejscowość Bardo mocno ucierpiała na skutek powodzi. Obecnie trwa usuwanie jej skutków. Tymczasem do sieci trafiło nagranie, na którym widać, jak wysoko sięgnęła woda.
Kredyty mieszkaniowe powodzian przez 12 miesięcy będą umorzone. Państwo, poprzez specjalny fundusz, przejmie spłatę tych zobowiązań - poinformował w środę premier Donald Tusk we Wrocławiu podczas posiedzenia powodziowego sztabu kryzysowego.
Cała Polska usłyszała o pani Irenie, która zaginęła w trakcie przygotowań do ewakuacji. Niestety, okazuje się, że nie udało jej się uciec przed nadciągającym niebezpieczeństwem. Jej ciało znaleziono we wtorek. - Przyczyną śmierci było utonięcie, woda ją porwała - powiedział w rozmowie z o2.pl członek rodziny.
W dramatycznej sytuacji znalazła się 16-letnia Weronika z Białej Nyskiej, chorująca na rdzeniowy zanik mięśni. Nastolatka leży pod respiratorem. Aparatura musi być cały czas podłączona do prądu. Dziewczynka właśnie otrzymała agregat na wypadek, gdyby z powodu powodzi w jej domu odcięto prąd.
Powódź w Czechach ustępuje, ale mieszkańcy są wstrząśnięci ogromem zniszczeń. W wielu miejscach nadal brakuje prądu, a woda z kranów pozostaje niezdatna do picia. - Spodziewałem się, że będzie źle. Ale to, co zobaczyliśmy, jest tragiczne. Katastrofa - powiedział "Bleskowi" Tomáš Navrátil, burmistrz położonej tuż przy granicy z Polską Opawy.
Krakowscy urzędnicy zapowiadają kompleksowe wyjaśnienie sprawy zniszczenia zbiornika retencyjnego, który miał chronić mieszkańców Nowej Huty przed podtopieniami. Ten został doszczętnie zniszczony podczas ostatnich intensywnych opadów deszczu i wygląda wprost koszmarnie.
Stronie Śląskie mocno ucierpiało na skutek powodzi. "Gazeta Wrocławska" donosi, że obecnie ta miejscowość, która przez jakiś czas była odcięta od świata, wygląda jak po przejściu tsunami. Wszędzie widać gruz, szlam i służby, które przeczesują gruzowiska. Relacje mieszkańców są porażające.
W Lądku-Zdroju grasują szabrownicy, którzy rozkradają mienie powodzian. Zabierają nawet zmoczone ubrania czy papierosy. Mieszkańcy Lądka-Zdroju twierdzą, że w miasteczku nie ma kto pilnować porządku. - Jeden z policjantów powiedział, że jest pięciu funkcjonariuszy na cały Lądek - twierdzi rozmówca programu "Uwaga! TVN".