Przed budynkiem parlamentu trwają protesty przeciwko reformie sądownictwa. Atmosfera jest bardzo nerwowa, jeden z policjantów trafił do szpitala, a kilkanaście osób zostało zatrzymanych.
Wybór Donalda Trumpa na prezydenta wywołał protesty w całej Kalifornii. Na uczelniach i ośrodkach miejskich ostatnie kilka godzin upłynęło pod znakiem wielkich demonstracji. Na uniwersytecie Santa Barbara w Kalifornii maszerują ludzie, wykrzykując hasła: "Nie mój prezydent".