U kur na fermie w pobliżu Lethbridge w Australii stwierdzono ptasią grypę. Zarażone ptaki musiały zostać zabite, a ferma została poddana kwarantannie z obawy przed rozprzestrzenieniem epidemii.
Północnokoreańskie władze twierdzą, że w ich kraju nie odnotowano ani jednego przypadku koronawirusa. Trudno stwierdzić, na ile te informacje są prawdziwe. Według lokalnych źródeł kraj musi się jednak teraz martwić inną chorobą, która dużą część świata martwiła przed około piętnastu laty.
Znany dietetyk i naukowiec ostrzega, że dalsze wykorzystywanie zwierząt może doprowadzić do poważnych konsekwencji. Mówi o kolejnym wirusie, jeszcze groźniejszym niż koronawirus SARS-CoV-2. Twierdzi, że taki wirus mógłby zabić nawet połowę ziemskiej populacji.
Azja walczy z kolejnym wirusem. W lutym, kiedy w Chinach szalał koronawirus, władze kraju miały problem także z ptasią grypą. Minął miesiąc, a kolejne ogniska groźnego wirusa H5N6 wykryto w dwóch innych państwach. To Indie i Filipiny.
Ministerstwo Rolnictwa poinformowało, że w chińskiej prowincji Hunan zarejestrowano pojawienie się ptasiej grypy - wirusa wykryto na fermie w mieście Shaoyang.