Kolejna solidna porcja ciekawostek przyrodniczych. Nadleśnictwo Złotów opublikowało na swym profilu na Facebooku zdjęcie koźlęcia, czyli młodego sarny. Leśnicy zaapelowali, by pod żadnym pozorem nie dotykać go i zabierać ze sobą do domu. Istnieje ku temu ważny powód.
Dramatyczne sceny rozegrały się na oczach mieszkańców gminy Kościan gdy do ich ogrodu wpadła goniona przez psa ciężarna sarna. "Miała rozszarpany do kości tył ciała oraz wyszarpane wnętrzności" informują pracownicy Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt w Kościanie i zwracają się z poruszającym apelem do właścicieli czworonogów.
To dopiero gratka! Nadleśnictwo Spychowo opublikowało na swoim profilu na Facebooku wyjątkowy filmik, który znienacka nagrał podleśniczy Marek Celiński. Na wideo uchwycił on rzadko spotykany okaz, czyli.... łaciatą sarnę. "Takiej ozdoby lasów jeszcze u nas nie było" - cieszą się gajowi.
Nie była to wigilia, a lany poniedziałek, ale na krakowskim osiedlu pojawił się zbłąkany wędrowiec. Nie przemówił ludzkim głosem, lecz gdyby mógł to zrobić, z pewnością przyznałby, że był przerażony. Pan sarna wszedł pomiędzy bloki i zaplątał się porożem w ogrodzenie. Nie obyło się bez interwencji strażników miejskich.
Zbłąkany koziołek doszedł do ściany zagoniony przez agresywne psy, pomogli mu mieszkańcy Bełchatowa i pracownicy leśni. Teraz zwierzę dochodzi do siebie pod okiem weterynarzy, a biorący udział w ratowaniu koziołka inspektorzy nie kryją radości: "mamy dziś dzień dobrych wiadomości" - piszą.
Rozdzierający widok ukazał się oczom kierowców w niedzielny wieczór w Nowej Hucie w Krakowie. Ranna sarenka nie mogła wstać i leżała na jezdni wśród krwi. Zwierzę w panice próbowało podrywać się na dźwięk ruszających tramwajów.
Na wysokości al. Pokoju i Lema w Krakowie, tuż przy stacji Orlen doszło do potrącenia sarny. Z ustaleń strażników miejskich wynika, że przyczyną nieszczęśliwego zdarzenia były... biegające luzem psy.
Sarny to jedne z najsłynniejszych leśnych zwierząt, które można spotkać w Polsce. Jedna z nich wybrała się na spacer po ulicach Zakopanego.
W nocy na drodze we wsi Kobiernice (woj. śląskie) doszło do bardzo groźnego zdarzenia. W sieci zostało opublikowane nagranie wideo, na którym widać jak sarna wtargnęła wprost pod koła rozpędzonego samochodu.
W ciągu kilku godzin na terenie powiatu bialskiego (woj. lubelskie) doszło do dwóch groźnych zdarzeń drogowych spowodowanych przez nagłe wtargnięcie sarny przed jadący pojazd. Jedna osoba trafiła do szpitala, a uszkodzone zostały dwa samochody.
Do Komendy Powiatowej Policji w Zakopanem (woj. małopolskie) zadzwonił przejęty turysta. Kiedy wytłumaczył dyżurnemu, dlaczego zdecydował się poprosić o pomoc funkcjonariuszy, ci nie wierzyli własnym uszom. Chodziło o... sarnę. - Dyżurny, który odebrał to wezwanie dotyczące sarny o mało z krzesła nie spadł - relacjonowali w mediach funkcjonariusze.
Policja z Janowa Lubelskiego poinformowała o nietypowej interwencji. 61-latek zabrał z łąki małą sarnę do domu. Funkcjonariusze musieli interweniować. Nigdy tego nie rób!
Kierowca linii "737" warszawskiego ZTM zobaczył na drodze potrąconą sarnę z młodymi. Zatrzymał pojazd, żeby im pomóc i zobaczył, że tylko jeden z maluchów przeżył wypadek. Kierowca i pasażerowie zachowali się wzorowo, jednak historia ma smutny koniec.
Cienki lód to zagrożenie nie tylko dla ludzi, ale i dla zwierząt, które często wpadają do wody. Na szczęście sarnę, która utknęła w rzeszowskim zalewie udało się uratować.
Na terenie Nadleśnictwa Kościerzyna (woj. pomorskie) nagrano polowanie wilków na sarnę. Ten atak drapieżników nie zakończył się jednak sukcesem.
Pojazd Inspekcji Transportu Drogowego potrącił w poniedziałek sarnę. Siła uderzenia rzuciła ją na inny samochód. 44-letni kierowca zginął na miejscu.
Spotkanie w polskim lesie sarny nie jest niczym niezwykłym. Jednak zetknięcie się z białym osobnikiem, a na dodatek zrobienie mu zdjęcia, to już prawdziwa gratka. Leśniczy Adam Malczyk czekał na to kilka lat. To nasza #DziennaDawkaDobregoNewsa.
W Tarnawie Małej doszło do groźnego wypadku. Mężczyzna, jadący volkswagenem, przeżył szok, gdy rozpędzone, zdezorientowane zwierzę, przebiło mu szybę i wpadło aż do bagażnika. Pomimo odniesienia rozległych obrażeń mężczyzna sam zadzwonił po pomoc.