Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) we współpracy z policją zatrzymała dwie osoby za podpalenie pojazdów wojskowych w Iwano-Frankowsku. Jak się okazało, sprawcami byli 24-letnia kobieta oraz jej 40-letni sąsiad, którzy podjęli współpracę z rosyjskimi służbami w zamian za pieniądze.
Prokuratura Generalna Ukrainy zidentyfikowała dwóch rosyjskich żołnierzy, zbrodniarzy wojennych. Są oni podejrzani o brutalne tortury, a następnie zabójstwo pułkownika Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) podczas okupacji obwodu kijowskiego. Do zdarzenia doszło w marcu 2022 roku, krótko po napaści Rosjan na Ukrainę.
Ukraińska Służba Bezpieczeństwa (SBU), we współpracy z Policją Narodową, zatrzymała we Lwowie dwóch młodych mężczyzn podejrzanych o współpracę z rosyjską Federalną Służbą Bezpieczeństwa (FSB). Ich zadaniem było podpalenie samochodów należących do ukraińskich żołnierzy.
Ukraiński kontrwywiad zatrzymał kobietę, która werbowała skorumpowanych urzędników w obwodzie sumskim. Jej zadaniem było także lokalizowanie obiektów o znaczeniu wojskowym, które miały stać się celem rosyjskich ataków. Agentką okazała się była pielęgniarka.
W jednym z kijowskich mieszkań znaleziono blisko milion dolarów. Jak się szybko okazało, lokal należy do byłego przewodniczącego wojskowej komisji lekarskiej w Czernihowie, który przyjmował łapówki i pomagał uniknąć poboru do armii. Sprawca został zatrzymany, pełnił swoją funkcję do lata 2021 roku.
Ukraińska armia ma do dyspozycji elitarny oddział medyków pola walki, którzy są w stanie nieść pomoc w najbardziej ekstremalnych warunkach na froncie. Uratowali już setki żołnierzy, pomagają w pracy sił specjalnych, a ich umiejętności się wprost niesamowite. "Przywracają naszych z zaświatów" - chwalą Ukraińcy swoich medyków.
Ukraińskie służby wywiadowcze od dekady polowały na Darię Duginę oraz Władlena Tatarskiego, którzy wspierali propagandę agresorów i których zlikwidowano jak setki osób powiązanych z Rosją, a aktywnych w Ukrainie. "The Washington Post" odsłonił kulisy pracy agentów, którzy mają pomóc Kijowowi w wygraniu wojny z najeźdźcami.
Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) dotarła do rozmowy, w której Rosjanie przyznają się, że to oni stoją za wysadzeniem zapory Kachowskiej Elektrowni Jądrowej. Dywersanci liczyli, że w ten sposób uda im się szantażować ukraińskie władze, ale "coś poszło niezgodnie z planem".
Były dowódca jednej z jednostek Sił Specjalnych Operacji Roman Czerwiński, miał nadzieje, że rosyjski pilot będzie chciał przejść na stronę Ukrainy. Tak się jednak nie stało. Zamiast tego swoim myśliwcem Czerwiński przekazał dane ukraińskiego lotniska, które później zostało zbombardowane. Prokuratura uznała, że jest winny tej sytuacji.
Służba bezpieczeństwa Ukrainy razem z Narodowym Biurem Antykorupcyjnym Ukrainy złapali w Odessie sędzię, która miała pobierać łapówki.
Służba Bezpieczeństwa Ukrainy zdemaskowała "przedsiębiorców", którzy próbowali wwieźć do Ukrainy gotówkę w wysokości 37 mln hrywien (4,4 mln zł) w walizkach, a część pieniędzy przykleili do ciała. Horrendalna kwota pochodzi najprawdopodobniej z okupowanych terenów Ukrainy.
SBU zatrzymała współpracownika Rosjan, który w czasie okupacji Kupiańska w obwodzie charkowskim organizował nadawanie rosyjskich kanałów telewizyjnych, wyłączając ukraińskie, przez co miejscowi mogli oglądać tylko rosyjską propagandę. Grozi mu do 12 lat więzienia.
Iwan Bakanow, były szef SBU i przyjaciel Wołodymyra Zełenskiego z dzieciństwa, znalazł się pod lupą Państwowego Biura Śledczego. Otoczenie prezydenta Ukrainy miało być "zszokowane" tym, co robił Bakanow. Śledztwo przeciwko niemu płk Grzegorz Małecki określa w rozmowie z o2.pl jako "bardzo dobry sygnał".
Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) zdemaskowała funkcjonariusza białoruskiego KGB, który walczył po stronie Rosji i trafił do ukraińskiej niewoli. Początkowo nie chciał się przyznać do zajmowanego stanowiska. Ukraiński sąd skazał Białorusina na 10 lat więzienia.
Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) zdemaskowała i zatrzymała mieszkankę obwodu donieckiego, która informowała Rosjan o możliwych miejscach ataków rakietowych, m.in. na szkoły i podstacje elektryczne. Wcześniej funkcjonariusze SBU zatrzymali już czterech wspólników kobiety.
Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) ujawniła próby uniknięcia nacjonalizacji majątku rosyjskich oligarchów - Siergieja Czemiezowa i Michaiła Szelkowa w Ukrainie. Objęci sankcjami przedsiębiorcy planowali wywieźć do Rosji nacjonalizowane przez Ukraińców aktywa.
Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) zdemaskowała rosyjskiego agenta, który pracował na ukraińskiej kolei w okolicach Kijowa. Mężczyzna współpracował z rosyjską FSB i korygował ataki rakietowe na stolicę Ukrainy. Grozi mu od 15 lat więzienia do dożywocia.
Służba Bezpieczeństwa Ukrainy odkryła źródło finansowania rosyjskich organów ścigania za pośrednictwem spółek należących do Oksany Marczenko, żony oligarchy Wiktora Medwedczuka. Ukrainka miała wspierać Rosgwardię i rosyjskie MSW. To już kolejne przeszukania w jej domu.