Dwa wilki zostały niedawno zastrzelone przez myśliwych, alarmuje Stowarzyszenie dla Natury "Wilk". Jeden w piątek na skraju Roztoczańskiego Parku Narodowego, a drugi 14 sierpnia niedaleko Kluczborka. - W obu przypadkach natychmiast wezwaliśmy policję - piszą ekolodzy.
Pan Bernard natknął się na szczątki na Jeziorze Solińskim w Bieszczadach. Wygłodniałe wilki zostawiły na lodzie jedynie kręgosłup i skórę.
- Nie chodzi o pieniądze. Takiej straty nie zrekompensuje mi żadne odszkodowanie. Owca miała rzadki genotyp, cztery rogi i dodatkowo była łaciata - martwi się Piotr Brewka, hodowca owiec z Bukwałdu koło Olsztyna. Wilki zagryzły mu sześć unikalnych owiec, a kilka okaleczyły.
Bieszczadzkie wilki zlikwidowały problem bezpańskich psów. Praktycznie wszystkie psy wałęsające się luzem i bez opieki właścicieli zostały już zjedzone przez drapieżniki - wynika z danych Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Rzeszowie.
Wataha pożera wiejskie psy, zabiła cielaka i sieje grozę wśród mieszkańców. Urzędowej zgody ma ostrzał kilku grasujących w okolicy wilków domaga się Andrzej Ożóg, burmistrz Sokołowa Małopolskiego koło Rzeszowa.