Są ich setki, a może i tysiące. Leżą w zasadzie wszędzie, jak okiem sięgnąć. Tak wygląda dziś linia frontu pod Awdijiwką, gdzie armia Władimira Putina usiłuje za wszelką cenę zdobyć twierdzę. Rosjanie nie zabierają z pola walki rannych i zabitych żołnierzy, a ich porzucone ciała wyglądają wprost przerażająco. "Druga armia świata" o ludzi nie dba nawet po ich śmierci.
Pijani rosyjscy żołdacy bawili się granatami gdzieś za linią frontu i po raz kolejny udowodnili, że nazywanie ich "drugą armią świata" to gruba przesada. Doszło do eksplozji wewnątrz bunkra, zginęło czterech ludzi, a kilku kolejnych jest ciężko rannych. Jak się okazało, połączenie wódki i broni to w kraju Władimira Putina śmiertelne niebezpieczeństwo.
Władimir Putin łaskawie zgodził się, by Białoruś nie spłacała długów wobec Rosji aż do 2029 roku. Przez pięć kolejnych lat Mińsk nie musi oddawać Moskwie pożyczonych miliardów rubli, ale w zamian będzie jeszcze bardziej zależny od sąsiada. Część ekspertów jest zdania, że ceną może być wciągnięcie do wojny w Ukrainie i utrata niezależności.
Głównym zadaniem rządu Donalda Tuska będzie zapewnienie bezpieczeństwa kraju w obliczu zagrożenia ze strony Rosji, która prowadzi wojnę w Ukrainie. Wydaje się, że Władimir Putin ma dużo większe ambicje, dlatego musimy być przygotowani na każdy scenariusz. Jak rosyjska propaganda reaguje na powołanie Donalda Tuska na nowego premiera Polski? - Nie jest zachwycona - informuje Katarzyna Chawryło z Ośrodka Studiów Wschodnich.
Trwa pat na froncie w Ukrainie. Kontrofensywa obrońców nie przyniosła rezultatów. Również Rosjanom na ten moment nie udaje się złamać przeciwnika. Niestety, to Ukraina jest w gorszej sytuacji. Nie wiadomo, czy Stany Zjednoczone przeznaczą kolejne miliardy na pomoc dla tego państwa. Senator z USA JD Vance twierdzi, że należy zatrzymać dostawy broni. Uważa, iż Ukraina musi być gotowa na oddanie części terytorium.
Jak podaje Biełsat, Rosjanie ogłosili produkcję nowej wersji dronów Gierań. Jest to tak naprawdę rosyjska nazwa irańskich bezzałogowców Shaded. Nowe maszyny mają się poruszać zdecydowanie szybciej. Będą stanowić poważne zagrożenie dla pojazdów opancerzonych.
Rosyjski żołnierz trafił w ręce Ukraińców i był przekonany, że ci zamierzają go zabić. Gdy został potraktowany jak człowiek, zaczął opowiadać o warunkach, które panują w armii Władimira Putina. I bardzo się wzruszył, gdy dostał butelkę wody od Ukraińców, choć spodziewał się z ich strony najgorszego.
Żołnierze z Rosji mają bardzo ciężki okres na ukraińskim froncie. Masowo giną, szturmując Awdijiwkę, nie radzą sobie na innych odcinkach frontu, gdzie mieli nacierać, a do tego pod Krynkami są spychani przez siły ukraińskie na południe. Nic dziwnego, że jeden z nich po prostu padł na polu walki i już nie wstał.
To była zbożna akcja i wyjątkowy cel, a każdy zebrany rubelek okazał się być na wagę złota. Monaster św. Elżbiety w Mińsku zebrał środki na zakup samochodów dla rosyjskiej armii. Nie dla bezdomnych, sierot czy potrzebujących zbierały środki mniszki, ale dla agresora, który napadł dwa lata temu Ukrainę. Teraz kupią jedenaście samochodów dla "drugiej armii świata".
Czy wypad na zakupy do galerii handlowej może zakończyć się aresztowaniem i przymusowym wcieleniem do wojska? W Federacji Rosyjskiej tak, co obrazuje dobrze przykład z Jekaterynburga. Służby urządziły tam nalot na jedno z centrów handlowych, aresztując szesnaście osób. Wszyscy to imigranci, wszyscy dostali wezwania do służby w armii.
Rosyjscy dowódcy robią wszystko, by tchnąć w swoich ludzi ducha walki i "pomóc" żołnierzom odnosić sukcesy na froncie. W okolicach Awdijiwki, o którą od wielu tygodni trwa zażarta bitwa, ukraińscy partyzanci złapali jeńców. A ci opowiedzieli im, co dzieje się w obozie wroga. I trzeba powiedzieć, że metody Rosjan są po prostu zadziwiające i karygodne.
Rosjanie mają problem i muszą błagać Władimira Putina o pomoc, bo inaczej ich los będzie marny. Chodzi o mieszkańców przedmieść Moskwy, którzy od początku zimy nie doczekali się ogrzewania swoich domów. W Rosji zaczyna brakować oleju opałowego, o czym władze milczą. A ludzie są zdesperowani, więc zwrócili się do samego prezydenta.
Rosyjska propaganda nie zna umiaru. Proputinowscy pracownicy mediów nakręcają spiralę nienawiści, grożąc kolejnym krajom. Tym razem zasugerowali, że granica pomiędzy Rosją a Zachodem może kończyć się... dopiero w Krakowie.
Ukraińska Służba Bezpieczeństwa potwierdziła zlikwidowanie Illi Kywy, byłego deputowanego do Rady Najwyższej Ukrainy. Polityk był podejrzany o zdradę stanu. W przeszłości był członkiem prorosyjskiej partii. Illia Kywa został zabity w jednej z miejscowości pod Moskwą. W sieci publikowane są makabryczne nagrania i zdjęcia, które mają pokazywać ciało deputowanego.
Rosjanie zachowują się na Ukrainie gorzej niż zwierzęta. Zabijają, torturują, niszczą, palą, gwałcą. W swoim okrucieństwie nie mają żadnych granic. "Daily Mail" opisuje historie kobiet, które wpadły w ręce putinowskich barbarzyńców. Szczegóły dotyczące gwałtów dokonywanych na Ukrainkach wywołują przerażenie.
Rosyjski Korpus Ochotniczy to jednostka składająca się z Rosjan, którzy w trwającym konflikcie wybrali stronę ukraińską. Jest wśród nich Michaił Pawłow. Mężczyzna opowiedział w jednej z rozmów, jaką propozycję dostał od wagnerowców, kiedy jeszcze znajdował się w kolonii karnej.
Rosjanie wzmacniają swoją ofensywę na froncie w Ukrainie, aby przejąć inicjatywę przed wyborami prezydenckimi w Rosji. Władimir Putin chce wygrać kolejne wybory i pozostać na swoim stanowisku do 2030 roku.
52-letnia Swietłana P. razem ze swoją rodziną uciekła do Polski przed wojną. Tutaj stała się zastępczą matką dla dziesięciorga ukraińskich dzieci. Zdaniem prokuratury zamiast się nimi opiekować - zgotowała im tortury. Przed sądem odpowiada za znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem. Jednego ze swoich podopiecznych miała bić po genitaliach i karmić psią kupą.