Mieszkańcy wsi Czerniki (woj. pomorskie) nadal są w szoku po ujawnieniu makabrycznej zbrodni. Okazało się, że jeden z ich sąsiadów jest seryjnym mordercą, który zabijał noworodki ze związku z córkami. Strapionych mieszkańców pociesza proboszcz tamtejszej parafii.
Zwłoki trzech noworodków znaleziono w połowie września w jednym z domów we wsi Czerniki. Piotr G. miał zapładniać swoje córki, które urodziły mu trójkę dzieci. Razem z najmłodszą, Pauliną, mordowali noworodki. Z tego piekielnego domu wyrwano siostrę 20-latki, Kasię. Ona również była przeszła gehennę. - Nie przyszłoby nam do głowy, że było aż tak źle - mówi wójt wsi w rozmowie z "Faktem".
Małżeńskie nieporozumienia przybrały dramatyczny obrót w jednym z mieszkań w Poznaniu. 32-latka pozwoliła wyprowadzającemu się mężowi pożegnać się z dziećmi, po czym dźgnęła go nożem kuchennym w brzuch. Kobieta miała od lat znęcać się nad partnerem.
Rosyjska aktywistka feministyczna Anastazja Emelianowa, która zaginęła kilka dni temu, została znaleziona martwa w tureckim mieście Erzurum. Jak poinformowała osoba z bliskiego otoczenia zmarłej, narzeczony aktywistki został zatrzymany pod zarzutem morderstwa.
Na jaw wychodzą kolejne wstrząsające informacje o rodzinie G. z Czernik. W niepozornym domu w kaszubskiej wsi od wielu lat działo się źle. Pierwszą ofiarą Piotra G. miała być jego żona. Pani Hanna miała być maltretowana i bać się o własne życie. Jej gehenna zakończyła się śmiercią w tajemniczych okolicznościach.
Sprawa z Czernik (woj. pomorskie) wstrząsnęła całym krajem. W weekend hołd zamordowanym z zimną krwią noworodkom złożyli mieszkańcy okolicy tej małej kaszubskiej wsi. W kościołach parafii Stare Polaszki modlono się w intencji dzieci.
Mała wieś na Kaszubach od kilku dni jest na ustach całej Polski i nie tylko. Artykuły o kazirodczym związku ojca i córki ze wsi Czerniki oraz o odkryciu ciał noworodków pojawiły się m.in w Niemczech, Francji, USA, Jerozolimie, czy Nowej Zelandii.
Historia z Czerników wstrząsnęła całą Polską. Okazuje się, że ofiarami dramatu rozgrywającego się w rodzinie G. są nie tylko zamordowane dzieci z kazirodczego związku ojca i córki. W tym domu cierpiał także 24-letni Damian, syn aresztowanego Piotra G. - Nie zasłużył na takie traktowanie - mówi o chłopaku sąsiadka rodziny.
Przeglądając profil Piotra G. w mediach społecznościowych, trudno oprzeć się wrażeniu, że mężczyzna próbował się pokazać jako ktoś wrażliwy i zatroskany o losy dzieci. Równolegle zamieszczał niepokojące wpisy, również z wyraźnym podtekstem seksualnym - donosi Fakt.
Dom we wsi Czerniki, w którym dochodziło do kazirodztwa, dzień po otrzymaniu zgłoszenia, odwiedziła pracownica socjalna. W rozmowie z "Faktem" powiedziała, że podczas spotkania z Pauliną, ta leżała w ubraniach. - Mówiła, że boli ją brzuch - dodała kobieta. Piotr G. (54 l.) i jego córka Paulina G. (20 l.) odpowiedzą za zabójstwo noworodków. Śledczy analizują historię całej rodziny. "Fakt" dotarł także do osoby, która mówi o tajemniczych zaginionych bliźniakach.
Wójt gminy Stara Kiszewa zabrał głos w sprawie makabrycznej zbrodni, do której doszło w Czernikach. Marian Pick stwierdził, że tamtejszy GOPS "wykorzystał wszystkie narzędzia w sposób maksymalny", aby pomóc rodzinie G. Przypomnijmy, że w domu rodziny znaleziono ciała trzech noworodków.
Piotr G. i jego córka Paulina G. przez kilka lat żyli w kazirodczym związku, z którego urodziło się co najmniej troje dzieci. Wszystkie zostały uduszone i zakopane w piwnicy. "Fakt" dotarł do wiadomości wysyłanych SMS-ami, które na ten temat pisała para.
25-letnia Joanna R. z Łańcuta zaginęła w czwartek 31 sierpnia. Ostatnią osobą, z którą była widziana młoda kobieta, był jej szwagier - Grzegorz B. Wiemy już, że to on zamordował Joannę R. Mężczyzna przyznał się do winy. Jak ustalił ''Fakt'', początkowo to właśnie Grzegorz B. udawał najbardziej zatroskanego zaginięciem 25-latki.
Nowe informacje na temat brutalnej zbrodni, do której doszło w środę 30 sierpnia w Nysie. Na wniosek śledczych sąd w Nysie aresztował 40-letniego Mariusza D. Mężczyzna udusił swoją 94-letnią sąsiadkę. Potem prosił przechodniów, żeby wezwali policję do morderstwa, jakiego dokonał.
Nie milkną echa zabójstwa 10-letniej polsko-pakistańskiej dziewczynki w podlondyńskim Woking. Podejrzany o dokonanie zbrodni jest ojciec Sary Sharif. Mężczyzna zbiegł do Pakistanu jeszcze zanim służby znalazły ciało dziecka. BBC ujawnia nowe fakty w sprawie.
Nie milkną echa wielkiej tragedii, jaka wydarzyła się we wtorek 29 sierpnia w Opolu-Czarnowąsach. W jednym z mieszkań służby odnalazły ciała dwojga małych dzieci. Śledczy wiedzą już, kto dopuścił się tej makabrycznej zbrodni.
O tej zbrodni mówi cała Polska. We wtorek 29 sierpnia w Opolu - Czarnowąsach służby znalazły ciała dwójki małych dzieci. Jak podaje Polska Agencja Prasowa, ofiary to rodzeństwo 4-letnia dziewczynka i 3-letni chłopiec. Obok nich leżała ich zakrwawiona matka. Sąsiedzi rodziny są przerażeni. Tak komentują szokujące zdarzenie.
Nie milkną echa zabójstwa 10-letniej polsko-pakistańskiej dziewczynki w podlondyńskim Woking. Podejrzany o dokonanie zbrodni ojciec Sary Sharif zbiegł do Pakistanu jeszcze zanim służby znalazły ciało dziecka. Na jaw wychodzą nowe fakty w sprawie.