O wtorkowej wyprawie ojca z córkami w wieku siedmiu i dziewięciu lat w wysokie Tatry usłyszała cała Polska. Mężczyzna zabrał dzieci na górską wyprawę na Szpiglasową Przełęcz znajdującą się na wysokości 2100 m.n.p.m.
Ojciec dzieci nie przewidział, że mimo wiosennej, stosunkowo ciepłej pogody w wyższych partiach gór wciąż piętrzy się śnieg. By móc wrócić z dziećmi z powrotem zaalarmował TOPR.
O wycieńczeniu małych dziewczynek rozpisywały się wszystkie media, a komentujący je czytelnicy na ojcu dziewczynek nie pozostawili suchej nitki. Sprawą zajęła się także policja.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gdy rodzinę udało się szczęśliwie sprowadzić do schroniska, śledczy postanowili sprawdzić czy zachowanie ojca nie naraziło dziewczynek na utratę zdrowia i życia. Nim to się stało, wyrok na ojca wydali internauci.
Fala hejtu wylała się na mężczyznę w komentarzach tak mocno, że głos w sprawie postanowił zabrać Jan Krzysztof, naczelnik Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Ratownik zaznaczył, że w jego opinii wybór trasy przez ojca dziewczynek w panujących warunkach nie był właściwy, ale mimo, że nie jest użytkownikiem mediów społecznościowych dochodzą do niego informacje o "bardzo krytycznych, często wulgarnych komentarzach dotyczących ojca z dziećmi".
Bardzo proszę o zachowanie umiaru w ocenach i zastanowieniu się nad konsekwencjami swoich opinii, często nieadekwatnych i nieuzasadnionych - zaznaczył.
"Z mojej perspektywy sprawami najważniejszymi wynikającymi z tego zdarzenia jest oczekiwanie, że opiekunowie dzieci planujący wyjścia w góry będą lepiej te wyjścia planować biorąc pod uwagę warunki terenowe, meteorologiczne i np. oceniając możliwość szybkiego udzielenia pomocy w razie potrzeby przez TOPR. Sprawą jednak najistotniejszą na którą może mieć wpływ rozkręcony hejt w mediach społecznościowych jest moja obawa by w przyszłości ktoś będący z dziećmi w górach, w trudnej sytuacji nie zrezygnował z wezwania pomocy obawiając się podobnych konsekwencji.
Naczelnik poprosił także o "krótką refleksję i odnoszenie się raczej do własnych zachowań i wyborów oraz wyciagnięcie z tego zdarzenia wniosków na przyszłość".
Czytaj także: Użył aplikacji Chat GPT w Tatrach. Teraz ostrzega innych