Dzikie zwierzęta coraz częściej wchodzą w interakcje z człowiekiem. Przywykliśmy do widoku dzików koczujących pod sklepem lub bez zażenowania podkradających jedzenie z piknikowych koszów na plaży.
Jednak obraz niedźwiedzia brunatnego, który nic nie robi sobie z obecności człowieka w swoim bezpośrednim otoczeniu wciąż szokuje.
Przekonała się o tym Słowaczka, która w pochmurny dzień przemierzała jedną z krętych dróg w Tatrach. Na drogę, kilka metrów przed maską jej samochodu wyszedł młody osobnik.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zwierzę nie wykazywało strachu i swobodnie poruszało się nic nie robiąc sobie z obecności jadącego tuż za nim samochodu, wtedy kobieta sięgnęła po telefon, a nagranie z niecodziennego spotkania zamieściła w sieci.
Czytaj także: Wysokie Tatry: spotkanie oko w oko z niedźwiedziem
Odważny niedźwiedź pojawił się na drodze i nie przestraszył go nawet samochód - czytamy pod udostępnionym w mediach społecznościowych filmikiem.
Ale internauci spekulują, że powody samotnej wędrówki młodego niedźwiadka są zupełnie inne.
Biedny maluszek, tylko gdzie jego matka? Pewnie została już odstrzelona, bo głupi turyści nie umieli się zachować w górach i sami prosili się o spotkanie z dorosłym niedźwiedziem. A teraz maluch musi sobie radzić sam. Serce pęka - podsumowała jedna z komentujących osób.
Na Słowacji niedźwiedzie brunatne nie podlegają ochronie, a odstrzał interwencyjny tych zwierząt jest dopuszczalny. W ostatnich miesiącach wiele razy niedźwiedzie pojawiały się w miastach oraz wsiach, nic nie robiąc sobie z obecności ludzi. Słowacy kilka razy decydowali się, by odstrzelić szczególnie agresywne osobniki.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.