Mieszkanka turystycznej miejscowości po słowackiej stronie Tatr o poranku wyjrzała przez okno, jednak widok jaki zastała na stoku narciarskim, który rozpościerał się za jej oknem, nieco ją zaskoczył.
Jak relacjonuje w rozmowie z "Gazeta Wyborczą", ze względu na lokalizację często zdarzało jej się w Tatrach widzieć dzikie zwierzęta przechadzające się po stoku nim ten został jeszcze opanowany przez szusujących narciarzy.
O wpół do ósmej rano patrzyłam na stok narciarski, który mamy za domem, i zobaczyłam, że coś tam biega. Widziałam stado dzików, jeleni, saren, lisy, ale nie mogłam uwierzyć w to, co zobaczyłam. Skakał na tylnych łapach i poruszał się jak kangur. Wzięłam telefon komórkowy i zaczęłam filmować. To naprawdę był kangur! - opowiada dziennikarzom "Gazety Wyborczej" wyraźnie poruszona kobieta.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na dowód pokazuje filmik z kangurem. Nie ona pierwsza zauważyła nietypowe zwierzę w tej okolicy. Wcześniej kangur miał być widziany w okolicy Kompleksu Narciarskiego Podbreziny.
Czytaj także: Pojawiły się w Tatrach. Szykuje się najazd turystów?
Blisko nas jest takie małe zoo i tam mi powiedzieli, że kilka razy widzieli kangura, który przychodził w poszukiwaniu jedzenia - dodaje kobieta cytowana przez "Gazetę Wyborczą".
Kangur uciekinier zdaniem ekspertów może przetrwać zimę w Tatrach pod warunkiem, że nie padnie ofiarą wilków. Dzięki pożywieniu z gęsto rozsianych w tej okolicy siedlisk ludzkich spokojnie przetrwa do wiosny. To prawdopodobnie uciekinier z któregoś z mini zoo, których nie brakuje na terenie Słowacji.
Czytaj także: Nabici w apartamenty w Zakopanem. Wielu się nabrało