Rekonstrukcja wydarzeń w "Aviation Herald" poraża. A330-300 (lot MU-5106 z Pekinu) wylądował właśnie na lotnisku Hongqiao i zaczął kołować do terminalu. Pilotowi tak wyznaczono trasę, że musiał przeciąć pas startowy 36L. Tymczasem po tym pasie toczył się, mający wkrótce startować, A320-200 (lot MU-5643 do Tianjin). Wieża nakazała pilotowi zatrzymać się (by przepuścić drugi samolot), ale ten polecenie zignorował i przyśpieszył.
Pilot A330 zauważył, że kolizja jest nieunikniona. Maksymalnie zwiększając obroty poderwał samolot, mijając A320 w odległości 19 metrów w pionie i 13 w poziomie. Po tym wydarzeniu pilot kontynuował lot i po 100 minutach wylądował na docelowym lotnisku. Ustalono, że odpowiedzialność za krytyczną sytuację leży po stronie pracownika kontroli lotów, a nie pilota A330.
Zgoda na przecięcie pasa przez A320 została wydana 36 sekund przed zgodą na start dla A330. To wystarczyło, by kontroler zapomniał o wcześniej udzielonej zgodzie. Gdy się zorientował, załoga A330 zwyczajnie nie słyszała jego trzech poleceń - czytamy.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.