Nie można go powiązać z organizacjami terrorystycznymi. Jak poinformowała niemiecka policja, nie ma żadnych przesłanek, by atak w Monachium przypisać Państwu Islamskiemu. Najprawdopodobniej nastolatek był chory psychicznie, jednak również tę tezę śledczy będą musieli potwierdzić.
Miał krzyczeć "jestem Niemcem" i "Allahu Akbar". Świadkowie dużą uwagę zwrócili także na czerwony plecak, który młody zamachowiec cały czas miał na plecach. Jak się później okazało, był on po brzegi wypełniony amunicją. Szaleniec mógłby przy jej użyciu zastrzelić kilkaset osób - informuje "Daily Mail".
Najprawdopodobniej włamał się na konto na Facebooku. Policja przypuszcza, że 18-latek wykorzystał konto młodej kobiety i namawiał na nim ludzi, by o godz. 16 w piątek przyszli do centrum handlowego Olympia.
Dam wam coś, jeśli tego będziecie chcieli, nie będzie to zbyt drogie - napisał
Miał problemy w szkole i leczył się u psychiatry. Podobno zamachowiec był dręczony w szkole przez innych uczniów. Wychował się w Niemczech, jego ojciec jest taksówkarzem, a mama zajmuje się domem. Według ustaleń monachijskiej policji, chłopak był na kilku wizytach u psychiatry, jednak informacja o jego ewentualnej chorobie nie została jeszcze podana do publicznej wiadomości.
Autor: Kamil Karnowski
Teraz serce internetu w jednej aplikacji. Bądź na bieżąco i pobierz w Google Play albo App Store.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
