Olga Bołądź przedstawiła na Instagramie historię swojego psa. Lusi to suczka buldożka francuskiego, która została uratowana z źle prowadzonej hodowli. Aktorka dała jej nowy dom i schronienie. Zajęła się także zdrowiem zwierzęcia, które było w opłakanym stanie. Jedno ze zdjęć przedstawiające Lusi tuż po adopcji jest drastyczne.
Aktorka adoptowała psa dzięki fundacji Pegasus. Wspólnie uratowali Lusi z pseudohodowli, w której była „suką rozpłodową”. Wykorzystywano ją do masowego rodzenia szczeniąt, które później sprzedawano.
W lutym, czyli wtedy kiedy zabrano ją z hodowli, była w bardzo złym stanie. Wychudzona, z przerzedzoną sierścią, smutna. Dzięki troskliwej opiece aktorki stała się teraz radosnym, zdrowym i energicznym psem. Olga dodała też, że nigdy nie zostawia Lusi samej, a w opiece pomagają jej znajomi.
Na koniec wpisu Olga Bołądź zaapelowała aby zamiast kupować, adoptować psa ze schroniska. Lepiej jest dać nowy dom odrzuconym, czy źle traktowanym psom. Dodaje także, że jeśli ktoś chce kupić psa, niech sprawdzi dobrze hodowlę, z której pochodzi. Może się okazać, że hodowla nie będzie prawidłowo działać, tak jak ta, w której była Lusi.
Podziel się dobrym newsem! Prześlij go nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.