Rosyjska propaganda regularnie kreuje w swoich programach nowych wrogów, których mają nie lubić Rosjanie. Od zawsze mówi się o "złych Ukraińcach" i "Europejczykach", a propagandyści grożą atakami na różne kraje świata.
"Rosjanie będą chcieli powrócić"
W najnowszym odcinku programu na kanale czołowego propagandysty Władimira Sołowjowa pojawił się nowy wróg - sami Rosjanie, ale ci, którzy wyjechali za granicę w obawie przed mobilizacją albo przez sprzeciwianie się prowojennej polityce Putina.
Prowadzący program uważa, że wkrótce "Rosjanie będą chcieli powrócić". Ale, jego zdaniem, nie będzie to takie łatwe, ponieważ muszą przygotować się na życie w rosyjskim społeczeństwie. Dlatego muszą "poczuć skruchę".
Tylko tak "mogą powrócić do życia"
Zdaniem tzw. dziennikarza, jest to możliwe, jeżeli włączyć się w aktywne pomaganie rosyjskim żołnierzom, przede wszystkim walczącym najemnikom z prywatnej Grupy Wagnera, którzy najczęściej są byłymi więźniami i byli skazani za poważne przestępstwa.
Jak wrócić do kraju? Tylko przez skruchę. A gdzie skrucha? Mogą dołączyć do Grupy Wagnera i publicznie występować przed rannymi żołnierzami, podawać miski z zupą i tylko po takich przejściach będą jakoś mogli powrócić do życia - mówi na antenie.
Rosjanie uciekali z kraju
Putin wydał 21 września dekret o częściowej mobilizacji na wojnę z Ukrainą oraz zagroził "użyciem wszelkich środków", by bronić Rosji przed rzekomym zagrożeniem ze strony Zachodu. W ciągu niecałych dwóch tygodni od ogłoszenia mobilizacji przez Władimira Putina Rosję opuściło około 700 tys. osób.
Łącznie z Rosji według niektórych szacunków wyjechało ponad milion osób. Najczęściej Rosjanie uciekali do Kazachstanu, Gruzji, Armenii i Turcji. Prezydent Kazachstanu mówił we wrześniu, że "większość osób udających się z Rosji do Kazachstanu jest w sytuacji bez wyjścia".