Broń masowego rażenia, jak sama nazwa wskazuje, służy do oddziaływania na duże grupy ludzi czy sprzętu wojskowego. Używa się wobec niej także nazwy ABC lub NBC (atomowa/nuklearna, biologiczna, chemiczna). W różnego rodzaju konfliktach na świecie używano każdego z wymienionych wyżej rodzajów.
Po broń atomową w postaci bomb lub pocisków sięgnięto w historii ludzkości tylko dwa razy. Były to ataki atomowe w Hiroszimie i Nagasaki. W sierpniu 1945 r. Amerykanie zrzucili dwie bomby atomowe na Japonię, co doprowadziło do kapitulacji tego państwa. Ale w nieodległej przeszłości rosyjskie służby specjalne użyły pierwiastków rozszczepialnych do ataku.
Chodzi oczywiście o otrucie radioaktywnym polonem byłego oficera FSB Aleksandra Litwinienki. Do zabójstwa Litwinienki wykorzystano podany mu w herbacie radioaktywny polon. Litwinienko trafił do jednego z londyńskich szpitalu, zmarł po trzech tygodniach. Na łożu śmierci oskarżył o zabójstwo Władimira Putina.
Inaczej rzecz ma się z bronią biologiczną i chemiczną. Ataków przy pomocy broni biologicznej dokonywano częściej. Najsłynniejsze z nich miały miejsce w USA, tuż po zamachu na World Trade Center w 2001 r. Do kilku urzędów w USA trafiły wtedy listy, zawierające biały proszek. Były to, jak się później okazało, przetrwalniki niezwykle niebezpiecznej bakterii - wąglika. Zginęło pięć osób, kilkanaście zachorowało.
Czytaj też: "Żądam usunięcia Putina". Apel w Rosji
W 2013 r. ówczesny prezydent USA, Barack Obama, ostrzegał syryjskiego dyktatora Baszara al-Assada, że użycie broni chemicznej będzie przekroczeniem "czerwonej linii". Assad używał gazów bojowych w wojnie domowej. Prawdopodobnie wspomagała go w tym Rosja, która od kilku lat zaangażowana jest w wojnę w Syrii. Nie wiadomo jednak czy Rosjanie dostarczyli Assadowi broń chemiczną, czy "tylko" wspomagali syryjskiego satrapę technicznie. Rosjanie mają jednak wiedzę, jak używać tego rodzaju broni.
Parzą, duszą, przerażają
Broń chemiczną dzieli się na dwa główne rodzaje. To bojowe środki chemiczne (w głównej mierze gazy lub lotne ciecze) oraz bojowe środki pomocnicze. Do tych drugich należą m.in. środki zapalające, jak używany w Wietnamie napalm, defolianty (środki niszczące okrywę listną, również wykorzystywane przez USA w Wietnamie) oraz np. gazy łzawiące.
Bojowe środki chemiczne dzieli się na: duszące, parzące, paralityczno-drgawkowe i halucynogenne. Duszące to m.in. cyjanowodór i cyjanki, które blokują przenoszenie tlenu we krwi. Do parzących należą iperyty. Najgroźniejsze są paralityczno-drgawkowe. Do tych ostatnich należą gazy, których nazwy budzą przerażenie od wielu dekad: sarin, soman, tabun oraz VX, ale też wiele innych związków o podobnej strukturze i działaniu. Np. słynny od czasów próby zabójstwa Siergiej Skripala gaz nowiczok. Związki te oddziałują na przekazywanie impulsów nerwowych.
Powodują silny ból oczu, duszności, wymioty, drgawki, paraliż mięśni. Wystarczy zaledwie 10-20 mg, by zginął dorosły człowiek. W większości są bezwonnymi i bezbarwnymi cieczami, które łatwo parują, co utrudnia ich wykrycie bez odpowiednich przyrządów.
Celów użycia broni ABC jest kilka, zależy od skali ich wykorzystania. Największą rolę będzie odgrywał efekt psychologiczny, polegający na złamaniu oporu obrońców. Sięgnięcie po broń jądrową to byłby koniec Putina i prawdopodobnie wstęp do wymiany atomowych ciosów. To najmniej prawdopodobny scenariusz. W przypadku użycia chemii lub biologii łatwiej będzie oskarżyć Ukraińców - mówi o2.pl były oficer wojsk chemicznych.
Jak mówi, broń chemiczna może być użyta na kilka różnych sposobów. Główne pytanie brzmi: co mają w swoich arsenałach Rosjanie i na jaką skalę mogliby wykorzystać tego rodzaju środki?
Broni chemicznej można użyć nie tylko do rażenia siły żywej, lecz także do izolacji pewnych terenów czy ośrodków. Rozlanie iperytu na drodze wyłączyłoby ten obszar na wiele dni, a może nawet tygodni. Samo przeprowadzenie odkażenia jest piekielnie trudne i czasochłonne. Można to oczywiście po prostu zostawić, wtedy wiatr i deszcz zrobią swoje, ale bojowe środki trujące mogą też wniknąć do gleby i skazić wody gruntowe. I to odniesie druzgocący skutek np. dla obrońców miast - opowiada rozmówca o2.pl.
Nieznane najbardziej zagraża
Dodaje, że do użycia broni C muszą być odpowiednie warunki pogodowe. Jeśli np. będzie za zimno, to wtedy użyte gazy pozostaną przy ziemi. Jeśli będzie zbyt silny wiatr, to je rozwieje. Ale efekt psychologiczny zawsze zostaje osiągnięty. Po jakie środki mogliby sięgnąć Rosjanie i czy można im przeciwdziałać? Czy istnieją na nie odtrutki?
Tabun, soman, sarin - te gazy są dobrze znane, opracowane i wiemy jak im przeciwdziałać. Najbardziej obawiam się tego, co opracowali przez czas, kiedy uczyliśmy się rozpoznawać te już istniejące bojowe środki toksyczne. Np. te z grupy nowiczoków. Nowiczok ujawnili sami. Ale nie da się wykluczyć istnienia środka działającego selektywnie: na ludzi danej rasy na przykład. Istnieją także środki mogące rozkładać paliwo, jedzenie czy ogumienie - mówi dalej żołnierz.
Informuje również, że środki, które mają przeciwdziałać zatruciom gazami, działają objawowo, nie przyczynowo. Atropina, która używana jest w wojskowych zestawach przeciwdziałania zatruciom gazem sprawi, że się nie udusimy. Ale użyta trucizna nadal będzie krążyć w ludzkim organizmie. Nie ma stuprocentowej ochrony.
Maski z filtropochłaniaczami, których używa wojsko, nie chronią przed przemysłowymi środkami toksycznymi, jak np. chlor. Filtropochłaniacze w maskach dają czas około 15 minut na ucieczkę z miejsca skażenia. Odpowiednio długi czas przebywania w terenie skażonym w końcu "przebije" filtropochłaniacz i dojdzie do skażenia. Tak samo jest z odzieżą ochronną – takie środki jak iperyt po odpowiednio długim czasie przesiąkną przez nią.
Do tego dochodzi także problem z neutralizacją użytych środków. Nasz rozmówca za najtrudniejszy w neutralizacji uznaje iperyt, pozostawiający bardzo bolesne i trudne w leczeniu rany. W dodatku wnika w porowate materiały, co jest kolejnym utrudnieniem w dekontaminacji. Jako drugi w kolejności wymienia gaz VX - paralityczno-drgawkowy gaz bojowy, który długo utrzymuje się na skażonych nim powierzchniach.
Jako problem z gazami bojowymi wymienia również relatywną łatwość ich pozyskania. Przypomina, że do ataku w tokijskim metrze, przeprowadzonego w 1995 r. przez sektę z Japonii, użyto gazu, który stworzyli członkowie sekty. Był to w zasadzie półfabrykat - gaz źle oczyszczony, który i tak doprowadził jednak do śmierci 12 osób i spowodował obrażenia u ponad pięciu tysięcy (!) pasażerów.
Kiedy należałoby zacząć poważnie się niepokoić? W momencie, gdy Rosjanie zaczną masowo wydawać swoim żołnierzom pakiety ochronne lub szczepić ich. Nie wiadomo bowiem po jakiego rodzaju broń zdecydują się sięgnąć. Może to być także środek biologiczny.
Broni biologicznej boję się bardziej. Nie wiemy, czy patogeny już w nas nie siedzą. Zanim zorientujemy się, że coś się dzieje, może być za późno - kończy rozmówca o2.pl.
Nie trzeba jednak sięgać po gazy bojowe. Istnieje, jak mówi żołnierz, możliwość wykorzystania jako potencjalnej broni także toksycznych środków przemysłowych, takich jak chlor czy amoniak. Mogą działać drażniąco lub wręcz trująco a są dostępne w zakładach przemysłowych, których na Ukrainie nie brakuje. Rozlanie chloru może mieć podobne skutki psychologiczne dla ludności cywilnej, co użycie gazu bojowego: skazić teren, porazić obrońców i załamać ich morale.
"Zaletą" takiego rozwiązania jest to, że zarówno wojsko jak i ludność cywilna są słabo chronione przed tego typu środkami. Zarówno do ochrony zbiorowej, jak i indywidualnej potrzebny jest bowiem specjalistyczny sprzęt.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.