Rankiem 3 lutego ratownicy HZS (Horská záchranná služba) zostali poproszeni o pomoc dla polskiego skialpinisty, który zaginął w okolicach Pilska. Stwierdzono, że prawdopodobnie przeszedł na przez granicę na teren Słowacji, skąd nie udało mu się wrócić.
Odmówił pomocy w górach
Ratownicy HZS z Centrum Rejonowego Tatr Zachodnich przeszukali dolinę Bystrej, przy pomocy skuterów śnieżnych i terenowego quada. Ratownicy znaleźli zaginionego mężczyznę o godzinie 3:00 nad ranem na granicy słowacko-polskiej.
W górach panowały bardzo trudne warunki, było ciemno. Mężczyzna miał niemal całkiem rozładowany telefon, ale pomocy odmawiał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Podczas akcji ratunkowej zaginiony odmówił pomocy ratownikom górskim, ponieważ nie był ubezpieczony na wypadek interwencji w górach- czytamy w komunikacie.
Wiele osób, które wybierają się w Tatry Słowackie nie są świadome tego, że ewentualne wezwanie służb może ich sporo kosztować. Koszty każdej interwencji, sprowadzenia z gór, czy udzielenia pomocy medycznej pokrywana sam poszkodowany lub jego rodzina.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Za leczenie w placówce Górskiego Pogotowia Ratunkowego trzeba zapłacić 50 euro. Z kolei transport z miejsca wypadku kosztuje od 200 do 400 euro. W zależności od różnych czynników kwoty te mogą być jeszcze wyższe. Dlatego przed wyjściem na szlaki warto zaopatrzyć się w stosowne ubezpieczenie.
Odnaleziony mężczyzna nie został ranny. Przybył do doliny w towarzystwie ratowników. Ratownicy zaapelowali do turystów, aby przed wyjściem w góry dobrze się przygotowali i zapoznali się ze wszystkimi ostrzeżeniami.
Górskie Pogotowie Ratunkowe apeluje do odwiedzających tereny górskie o stosowanie się do ostrzeżeń i instrukcji HZS. Wychodząc z domu w góry zadbaj o dobrze naładowany telefon komórkowy lub zabierz ze sobą powerbank, który może się bardzo przydać w niepogodę - czytamy w poście na Facebooku.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.