Treść rozmowy telefonicznej między żołnierzem a kobietą, będącą prawdopodobnie jego matką, została opublikowana w sieci przez ukraiński wywiad. Imię żołnierza Ułan wskazuje na jego tureckie pochodzenie, a akcent rozmówczyni potwierdza, że prawdopodobnie pochodzi z jednej z republik Federacji Rosyjskiej.
FSB zabiera szabrownikom łupy
Wojskowy walczący w Ukrainie w arogancki sposób opowiadał o masowych grabieżach, których najeźdźcy dopuszczają się w Ukrainie. Narzekał też na Federalną Służbę Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej, która miała "czelność" zabrać kradzione łupy jego i jego kolegów z jednostki, próbujących przewieźć je do swojego kraju. Wyjaśnił, że jego znajomi pojechali do Rosji załatwić jakieś "interesy".
Tam FSB złapała wszystkich do rewizji, zabrali nawet wędki, prawie ich aresztowali. Na szczęście Gaszimow [jeden z żołnierzy - przyp. red.] miał kilku znajomych… Tam jest bardzo surowo. Pamiętasz zdjęcie z quadem, które ci wysłałem? Nasi próbowali go wziąć, żeby później sprzedać. FSB to zabrali! Koszmar, zabierają wszystko, nawet wędki! - skarżył się żołnierz.
Wojskowy opowiadał także o innych szabrownikach, którzy nie najlepiej skończyli. Wspomniał o żołnierzu skazanym za kradzież telewizora oraz o innym, który zgwałcił 15-letnią dziewczynę w pobliskiej wiosce. Rozmówczyni wydawała się rozbawiona opowieściami o kradzieżach, ale przeraziły ją wieści o gwałcie. Zapytała, czy popełnił go "nazista", mając na myśli Ukraińców, ale syn wyprowadził ją z błędu. - Nie, nasz, nasz żołnierz. Niektórzy nasi idioci mają takie pomysły - odpowiedział syn.
Zabijają siebie nawzajem
Podczas rozmowy z mamą żołnierz poruszył jeszcze jeden zaskakujący temat. Jak stwierdził, w rosyjskich oddziałach dochodzi do przypadkowych, bratobójczych walk. Mają dopuszczać się ich przede wszystkim niedoświadczeni żołnierze ochotnicy.
3. kompania piechoty to 95 proc. ochotników, ponieważ reszta jest albo martwa albo ranna. Z piechoty nie zostało nic. Cały czas strzelają do siebie. Nie mają łączności, ktoś powie: "naszych tam nie ma", więc pójdą i wszystkich zastrzelą. W naszym pułku zginął inżynier z 15. brygady. To koszmar. Takie bzdury zdarzają się tutaj cały czas. Nasza artyleria czasami ostrzeliwuje naszą własną piechotę - wyznał wojskowy.
- Nasz dowódca pułku jest taki sam. Kiedy nasze pojazdy zostały wysadzone, powiedział: łapcie łopaty i idźcie piechotą na śmierć. Tak powiedział dowódca naszego batalionu - dodał na końcu żołnierz. Jego domniemana matka przyznała, że w rosyjskich siłach zbrojnych panuje "całkowity bałagan", o czym "wszyscy wiedzą", mimo że w telewizji próbuje się to ukryć propagandą sukcesu.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.