W sobotę 16 września na autostradzie A1 w Sierosławiu (pow. piotrkowski, woj. łódzkie) w pożarze auta zginęła 3-osobowa rodzina. Zmarli mężczyzna, kobieta i ich 5-letni syn.
Bezpośrednio po wypadku strażacy przekazali, że doszło do zderzenia dwóch samochodów osobowych, a w jednym z nich wybuchł pożar.
Zgłoszenie o zdarzeniu wpłynęło o godzinie 19.57. Na miejscu pierwsze zastępy pojawiły się 12 minut później i zastały samochód osobowy stojący na pasie awaryjnym tyłem do kierunku jazdy - relacjonował w sobotę 16 września, młodszy brygadier Jędrzej Pawlak, rzecznik prasowy komendanta wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej w Łodzi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Był całkowicie objęty pożarem. 200 metrów dalej stał drugi samochód marki BMW, którym jechało dwóch 32-latków i 36-latek. Na odcinku około 500 metrów były rozsypane elementy karoserii samochodowej - dodał.
Poinformował także, że "po ugaszeniu płonącego samochodu strażacy znaleźli całkowicie zwęglone ciała trzech osób". Wiadomo także, że do szpitala trafiło dwóch z trzech mężczyzn, którzy podróżowali BMW.
18 września piotrkowska policja wydała komunikat. - Ze wstępnych ustaleń wynika, że kierujący pojazdem kia na chwilę obecną z niewyjaśnionych przyczyn uderzył w bariery energochłonne, następnie auto zapaliło się. W wyniku tego wypadku śmierć poniosły trzy osoby podróżujące tym pojazdem. Okoliczności są wyjaśniane pod nadzorem prokuratury - napisano w notatce policyjnej przesłanej mediom.
Apel rodziny
Sprawę w swoje ręce postanowiła wziąć rodzina zmarłych. W związku z tym na profilu "Stop Cham" i "Bandyci drogowi" w mediach społecznościowych opublikowano apel.
Rodzina Patryka, Martyny oraz pięcioletniego Oliwiera poszukuje prawdy. Może ktoś jechał 16 września autostradą A1, około godziny 19:00 i zwrócił uwagę na zachowanie kierowcy bmw. Jedyny świadek zdarzenia potwierdza, że chwilę przed wypadkiem zwróciła jego uwagę ogromna prędkość kierowcy bmw, mimo że takich rzeczy normalnie się nie dostrzega, gdy ktoś jedzie po przeciwnej stronie - przekazano we wpisie "Bandytów drogowych" na platformie X (do niedawna Twitter).
W poście umieszczono także zapis z kamery auta jadącego A1.
Już niejednokrotnie przekonaliśmy się o sile mediów społecznościowych. Tak było i tym razem. Weekend w sieci zaczęły pojawiać się kolejne nagrania z A1. Serwis Stop Cham, opublikował wideo, na którym widać jadące z dużą prędkością bmw, a chwilę później skutki wypadku.
Czytaj więcej: 21-latek nie zapiął pasów. Ciało znaleziono poza autem
Interpelacja
Warto przypomnieć, że początkowo policja przekazywała informację o wypadku z udziałem tylko jednego samochodu - kia. W związku z tym interpelację do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji złożyła posłanka Hanna Gill-Piątek.
Składam interpelację w sprawie wypadku na autostradzie A1, wskutek którego żywcem spłonęła cała rodzina. Zadaje pytania o powody szokującego zachowania policji, która mimo nagrań i zeznań świadków ignoruje fakt, że w ich samochód pełnym pędem wjechało BMW. Śledztwo powinno być objęte nadzorem - napisała we wpisie umieszczonym w serwisie X (do niedawna Twitter).
Tragiczny wypadek na A1. Policja potwierdza udział drugiego samochodu
W sobotę, 23 września, a więc tydzień po zdarzeniu, na stronie KWP w Łodzi, pojawił się komunikat, w którym podała więcej szczegółów zdarzenia i w którym pojawiła się informacja o drugim samochodzie.
Na chwilę obecną wiadomo, że brały w nim udział dwa pojazdy: bmw oraz kia. (...) Przedmiotem tego śledztwa jest również wyjaśnienie, czy zachowanie kierującego bmw miało bezpośredni wpływ na zaistnienie przedmiotowego zdarzenia. Cały czas apelujemy do świadków tego tragicznego wypadku o kontakt z Komendą Miejska Policji w Piotrkowie Trybunalskim. Każda informacja, która pozwoli nam na jak najszybsze wyjaśnienie tej sprawy, jest dla nas niezmiernie cenna - oświadczono w stanowisku KWP w Łodzi.
Z kolei w poniedziałek 25 września, w rozmowie z TVN24 Aneta Sobieraj, rzeczniczka łódzkiej policji, wytłumaczyła, że w pierwszych informacjach policja przekazywała to, co było w jej ocenie pewne. Odniosła się też do oskarżeń niektórych internautów, którzy spekulowali, że kierowcą lub pasażerami bmw mogli być policjanci.
Mogę podkreślić z całą stanowczością, że doniesienia, że w zdarzeniu miał brać udział policjant, są absolutnie nieprawdziwe i uderzają w dobre imię policji - dodała.
Czytaj również: Kierowca osobówki nagle wjechał w ciągnik. Nie żyje sześciolatka
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.