W Moskwie zebrała się grupa ludzi, którzy wspierają kandydaturę Igora Girkina, ps. "Striełkow" na prezydenta. Ultranacjonalista, który pomagał dekadę temu destabilizować Donbas i przejąć Krym, jest dziś zapiekłym wrogiem Władimira Putina. A ten wtrącił go do więzienia latem i nie zamierza go szybko wypuścić.
Po miesiącach oczekiwania w grudniu ruszył proces separatysty i byłego agenta FSB, który latem trafił do więzienia w Moskwie za działalność ekstremistyczną. Władimir Putin chce go zniszczyć, bo obawia się, że były oficer może być dla niego zagrożeniem w nadchodzących wyborach. Girkin jest radykalny i ma swoich wiernych zwolenników.
A przecież w marcowych wyborach Putin ma wygrać w sposób niekwestionowany.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Hasłem zwolenników Igora Girkina jest "Nie czekaj na rozkaz", czyli wezwanie do działania. A to trzeba rozumieć jako działanie przeciw obecnym władzom na Kremlu, co z pewnością się im nie spodoba. Jak donosi niezależny rosyjski portal SOTA, w spotkaniu bierze udział ok. sześćset osób z całego kraju. Twarde zaplecze "Striełkowa".
A ten ma jasne poglądy na sytuację w Rosji, na wojnę w Ukrainie i na to, jak powinien zmieniać się kraj. W więzieniu znalazł się za ostrą krytykę armii i prezydenta, których obwinia za porażki na froncie. I za to, co zrobił Jewgienij Prigożyn. To po jego buncie w Moskwie doszli do wniosku, że Igor Girkin powinien być pod kontrolą, czyli za kratami.
Zapewne pozostanie tam jeszcze długo, także po marcowych wyborach w Rosji.
Kim jest terrorysta Igor Girkin ps. Striełkow?
Na Zachodzie byłego agenta FSB oraz oficera wywiadu uważa się za terrorystę i nie ma w tym cienia przesady.
Girkin był dowódcą sił prorosyjskich separatystów w Donbasie latem 2014 roku, gdy zestrzelono samolot Malaysia Airlines. 17 lipca 2014 roku w pobliżu wsi Hrabowe w obwodzie donieckim Rosjanie ostrzelali za pomocą systemu 9K37 BUK samolot MH17, który runął na ziemię. Zginęło 298 osób, w większości obywateli Holandii.
W Holandii został skazany za terrorystyczny atak na dożywocie. W Ukrainie grozi mu kara śmierci, są dowody na to, że torturował i zabijał żołnierzy złapanych przez Rosjan. Ściga go Trybunał Karny w Hadze. Długo był wziętym komentatorem inwazji na Ukrainę i występował w mediach w roli eksperta. Problemy zaczęły się, kiedy wprost zaczął krytykować Władimira Putina.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.