Jej mąż okazał się kobietą. Jak podaje "The Mirror", para poznała się przez internet. Kobieta zdecydowała się na randki online. Z pozoru wszystko wyglądało normalnie i nic nie wskazywało na to, że coś jest nie tak.
Czytaj także: Z tego powodu rozpadają się małżeństwa. Duchowny ujawnia
Przyszły "mąż" podawał się za wyszkolonego chirurga. Uwierzyła i przyjęła oświadczyny. Z czasem, doszło do ślubu. Ceremonia była tajna, a cała sytuacja miała miejsce w Indonezji. To właśnie tam "zakochani" stanęli na ślubnym kobiercu. Nie było to jednak małżeństwo zarejestrowane.
Ślub przebiegł według zwyczaju "nikah siri", co z indonezyjskiego języka tłumaczy się jako "małżeństwa nierejestrowane". Choć są legalne pod względem religijnym, uważa się je za pozbawione mocy prawnej.
Małżonkowie zamieszkali razem. Żyli u jej rodziców, którzy z czasem zaczęli być podejrzliwi co do "zięcia". Mimo zawrotnej "kariery lekarskiej", wciąż prosił ich o pieniądze. Zaciągnął u "teściów" dług na 90 tys. złotych.
Aby nie wzbudzać więcej podejrzeń, fałszywy mąż wyprowadził się z partnerką z dala od jej rodziny. Tam kontrolował nie tylko ich finanse, ale też trzymał żonę w zamknięciu. Z czasem matka więzionej kobiety zgłosiła sprawę na policję. Wtedy prawda wyszła na jaw.
Po 10 miesiącach małżeństwa okazało się, że "mąż" to tak naprawdę kobieta w przebraniu. Pokrzywdzona podzieliła się swoją historią w sieci, by ostrzec inne kobiety przed takimi oszustwami. Internautów nurtowała jedna rzecz. Jakim cudem nie zorientowała się, że jej "mąż" nie jest mężczyzną.
Życie seksualne pary wyglądało bardzo nietypowo. Do zbliżeń miało dochodzić tylko przy zgaszonym świetle. W dodatku kobieta miała zawiązywane oczy. Dopiero wtedy "mąż" decydował się na "stosunek".
Sprawa trafiła do sądu. Trwa proces w Sądzie Okręgowym Jambi w Indonezji. Rozpatrywana jest m.in. sprawa oszustwa finansowego. Rodzice poszkodowanej twierdzą, że zostali oszukani na gigantyczną sumę pieniędzy.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.