29 osobom ze społeczności LBGT+ z Afganistanu udało się uciec z kraju. Talibowie zapowiedzieli, że nie będą respektować ich praw, niektórzy wprost zapowiadali brutalne egekucje. Doszło do pierwszych aresztowań gejów i lesbijek.
Coraz więcej Afgańczyków decyduje się na sprzedaż swojego dziecka, żeby mieć za co przetrwać. Odkąd w kraju rządzą talibowie, kilka milionów osób znalazło się w ciężkiej sytuacji.
Zastępca ministra obrony ds. politycznych Calin Kahl powiedział, że USA spodziewa się ataków ze strony tzw. Państwa Islamskiego (IS) i Al-Kaidy. "Naszym celem jest temu zapobiec" - powiedział we wtorek w Kongresie.
Co najmniej 50 osób zginęło, a około drugie tyle zostało ciężko rannych w eksplozji w meczecie w Kunduz na północy Afganistanu. Zamachowiec-samobójca wszedł do świątyni podczas piątkowych modlitw. Jak dotąd żadna grupa terrorystyczna nie przyznała się do ataku.
Rosja zaprosi przedstawicieli talibów na międzynarodowe rozmowy na temat Afganistanu, które planuje zorganizować 20 października w Moskwie. Talibowie utworzyli niedawno własny rząd.
Były kierowca brytyjskiej ambasady w Kabulu został brutalnie pobity przez pięciu zamaskowanych mężczyzn. Ofiara ma liczne złamania i popękaną czaszkę. Sprawa nie została nigdzie zgłoszona z obawy przed talibami.
Talibowie nie płacą rachunków za energię, którą dostarczają do Afganistanu dostawcy z Azji Środkowej - pisze dziennik "Businness Standard". Krajowi grozi katastrofa, bo właśnie zaczyna się zima.
W ostatnich dniach pojawiły się doniesienia o przejęciu przez chińskie wojsko opuszczonej przez Amerykanów bazy lotniczej w Afganistanie. Media obiegły zdjęcia palących się na lotnisku świateł, a z pasa startowego miało wystartować kilka samolotów. Talibowie jednak zaprzeczają, jakoby oddali obiekt wojskowy we władanie Chinom.
Kilka miesięcy temu świat obiegło nagranie z lotniska w Kabulu, na którym zdesperowany ojciec przekazał 8-tygodniową córkę żołnierzom armii USA. Dziś rodzice i dziecko nie tylko są razem, lecz także znaleźli bezpieczną przystań. Opowiedzieli historię swojej ucieczki.
Prezydent USA Joe Biden powiedział, że rozwój wydarzeń w Afganistanie jest dla niego niespodzianką, a doradcy go przed nim nie ostrzegli. Tymczasem generał Mark Milley, najwyższy rangą amerykański wojskowy, przekazał nt. nowe informacje.
Decyzja Joego Bidena, by wycofać siły USA z Afganistanu, nie przestaje wzbudzać kontrowersji. Teraz okazało się, że co najmniej dwóch amerykańskich generałów miało zalecać prezydentowi, by wybrał inne rozwiązanie. Sam Biden wcześniej zaprzeczył, żeby otrzymał takie zalecenia.
W sieci pojawiła się fotografia z Afganistanu, która wywołała przerażenie u wielu internautów. Na zdjęciu udokumentowano dwóch chłopców, którzy zostali przywiązani za karę do słupa przez talibów.
Nowy minister obrony Mawlawi Mohammad Yaqoob podkreślil, że żołnierze muszą przestać robić selfie, ponieważ zagraża to bezpieczeństwu przywódców talibów. Skrytykował ich również za to, że noszą stylowe ubrania, zwiedzają Kabul i dobrze się bawią. <br>
Policja religijna Talibanu zwróciła się do fryzjerów w prowincji Helmand. Zapowiedziano, że będą karani za strzyżenie i golenie męskiego zarostu. Ponadto ogłoszono, że planowane są kontrole.
Dla fryzjerów z prowincji Helmand na południowym zachodzie Afganistanu nadeszły ciężkie czasy. Talibowie zaczęli ingerować w ich branżę, zakazując zarówno golenia, jak i nawet przycinania brody.
Bahaudin Mujtaba i jego żona zdecydowali się na adopcję chłopca z Afganistanu. Jednak gdy 10-letni Noman miał już przyjechać do nowych opiekunów w USA, kraj został opanowany przez talibów. Teraz rodzinie udało się szczęśliwie połączyć. To nasza #DziennaDawkaDobregoNewsa.
W sobotę talibowie przywieźli cztery ciała na główny plac miasta Herat w Afganistanie. Jedno z nich powiesili na dźwigu jako ostrzeżenia dla społeczeństwa. Na piersi powieszonego mężczyzny widniał napis: "Tak będą karani porywacze".
W sieci pojawiło się szokujące nagranie z Afganistanu. Talibowie publicznie powiesili cztery osoby w mieście Herat. Ofiary zostały wcześniej oskarżone o porwanie biznesmena.