Nad morzem ceny potrafią być naprawdę wysokie. Czasami za drobny kawałek flądry i niewielką porcję frytek musimy wydać nawet 80 zł. Czytelnik udowodnił nam jednak, że są miejsca w Kołobrzegu, gdzie zapłacimy o wiele mniej i to za o wiele więcej!
32-letni policjant Marcin Szpyruk z Mińska Mazowieckiego zginął, ratując tonące dziecko na niestrzeżonej plaży w Sztutowie. W internecie trwa zbiórka pieniędzy na pomoc dla jego najbliższych.
Morze Bałtyckie jest pełne pozostałości po drugiej wojnie światowej. Jedną z nich odnaleźli niedawno polscy płetwonurkowie. Pod powierzchnią wody udało się zlokalizować wrak niemieckiego okrętu podwodnego
Turyści spacerujący po plaży w Łebie znaleźli na brzegu morza zwłoki kobiety. Śledczy pracują nad ustaleniem jej tożsamości oraz okoliczności śmierci.
Kolejne kąpieliska nieczynne. W województwie pomorskim sanepid musiał zamknąć kolejne plaże. Wszystko przez niebezpieczne bakterie - sinice. GIS zaktualizował listę w czwartek 13 sierpnia.
Nie każdy wybiera się nad morze z myślą o odpoczynku w ciszy. Wciąż pojawiają się tacy, którzy chcą relaksować się przy głośnej muzyce. To przeszkadza innym. "Ja ci k... dam oczy zielone!" - możemy usłyszeć nad Bałtykiem.
W Bałtyku pojawiły się przecinkowce, czyli mięsożerne bakterie. Kto może się zarazić i czym grozi kontakt z mięsożernymi bakteriami?
Andrzej Duda miał wypadek na skuterze wodnym, który nagle przewrócił się na bok - ujawnia "Super Express". Na szczęście prezydentowi nic się nie stało, jednak takie wypadki mogą zagrażać życiu, a nawet zdrowiu pasażerów.
Sinice są bardzo niebezpieczne dla ludzkiego organizmu. Niestety, bakteria znowu pojawiła się w wodach Bałtyku. Dlatego sanepid już zamknął kilkanaście kąpielisk m.in. w Sopocie i Gdańsku.
Koronawirus w Polsce przybiera na sile. Od trzech dni bite są rekordy zakażeń. Tymczasem niektórzy Polacy nadal lekceważą sobie epidemię. Problem z egzekwowaniem przepisów jest między innymi nad Bałtykiem. Suchej nitki na rodakach nie zostawił Wojciech Kowalczyk, który nie przebierał w słowach.
Wielu polskich turystów narzeka, że w tym roku ceny nad Bałtykiem oszalały i codziennie przesyłają nam paragony z restauracji i smażalni. Są jednak tacy, którzy uważają, że jest wręcz przeciwnie.
Do drożyzny nad polskim morzem trzeba się w tym roku po prostu przyzwyczaić. Dostaliśmy kolejny paragon od czytelnika, jednak tym razem to nie cena ryby zwala z nóg.
Codziennie dostajemy od czytelników dziesiątki zdjęć paragonów i informacje o szalejącej nad Bałtykiem drożyźnie. Są jednak głosy, że takie ceny to norma. Ma o tym świadczyć przesłany niedawno paragon.
W związku z pandemią koronawirusa duża część Polaków decyduje się spędzać wakacje w kraju. Jednak wielu naszych czytelników skarży się na astronomiczne ceny w nadmorskich kurortach. Czy faktycznie jest tak drogo?
Nawet 60 zł za porcję dorsza z frytkami i surówką trzeba tego lata zapłacić nad polskim morzem. Porównaliśmy te ceny z Grecją. To, co wyszło, zaskakuje.<br /> <br />
Osoby wypoczywające nad Bałtykiem lub te, które tam dopiero się wybierają, muszą się liczyć z tym, że wakacje mogą im zepsuć sinice. Tych znów nad polskim morzem jest sporo i już doprowadziły do zamknięcia kilku kąpielisk.
Otrzymaliśmy kolejną wiadomość od czytelnika, który jest na wakacjach nad morzem. Przesłał nam swój paragon z restauracji we Władysławowie. O dziwno, nie skarżył się na drożyznę. Za obiad dla 5 osób zapłacił 140 złotych.
Drogo nad morzem? To brzmi trywialnie. Wszyscy znają przykłady drylowania kieszeni urlopowiczów spragnionych "świeżej rybki", przysmaków prosto z kutra, czy najlepszych gofrów na wybrzeżu, za które trzeba było słono zapłacić. Są jednak sposoby, aby nie naciąć.