Masowa zbrodnia na ludności cywilnej, jakiej dopuścili się rosyjscy żołnierze w Buczy wstrząsnęła całym światem. Ukraińcy, którym udało się uciec z oblężonych przez Rosjan miast, opowiedzieli dziennikarzowi "Daily Mail", jak zachowują się rosyjscy żołnierze. "Pijani Rosjanie kopali do drzwi piwnic, wyciągali kobiety i gwałcili je" - wyznała jedna z rozmówczyń.
Minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba spotkał się ze swoją brytyjską odpowiedniczką Liz Truss. W trakcie konferencji prasowej powiedział, że zbrodnie w Buczy to tylko "wierzchołek góry lodowej", a w innych ukraińskich miastach może dochodzić do podobnych masakr ludności cywilnej.
Prokurator generalna Ukrainy Iryna Wenediktowa poinformowała o ponad 4 tys. rosyjskich zbrodni wojennych. Dane są gromadzone od początku ataku Rosji na Ukrainę, czyli od 24 lutego trwającego roku. To jednak nie wszystko.
Ukraińska prokurator generalna Iryna Wenediktowa oświadczyła w poniedziałek, że wiele czynów popełnionych przez Rosjan na Ukrainie można uznać za zbrodnie przeciw ludzkości. Pod tym kątem prowadzone są śledztwa w wyzwolonym regionie kijowskim.
Wstrząsające zdjęcia z Buczy obiegły świat. Za masakrą na cywilach stoją rosyjskie wojska, wyparte w ostatnich dniach z niewielkiego miasta w obwodzie kijowskim. Mer Buczy Anatolij Fedoruk w rozmowie z "CNN" stwierdził, że żołnierze odpowiedzialni za brutalny atak dostali prawdopodobnie "zielone światło od Putina".
W mediach pojawiły się kolejne zdjęcia z Buczy, która przez ostatnie tygodnia była okupowana przez Rosjan. W całym mieście leżą ciała cywilów, których zmordowali rosyjscy żołnierze. Dokładna liczba ofiar wciąż nie jest znana.
Władysław był jedną z osób, które przeżyły ludobójstwo, jakiego dokonano w Buczy. Według jego relacji na miejscu oprócz Rosjan byli także Białorusini i kadyrowcy.