Pewna tiktokerka postanowiła pokazać zachowanie polskich rodziców, którzy wybrali się z dziećmi na czeskie safari. Nagranie, choć zostało już usunięte, wywołało w sieci ogromne poruszenie. "Aż się prosi o tragedię" - komentują jednogłośnie internauci.
Podczas wrześniowej powodzi w Polsce wedle danych policji zginęło 9 osób. Pod Głuchołazami znaleziono z kolei ciało, które najprawdopodobniej pochodziło z Czech. W środę (23 października) tamtejsza policja potwierdziła tożsamość denatki.
Na drogach w Czechach pojawił się nowy znak drogowy IP-13f, czyli tablica informacyjna z literami P+D. Co on oznacza? Dla polskich kierowców wybierających się do południowego sąsiada może on być kłopotliwy ze względu na podobieństwo do innych znaków.
Znaki drogowe niekiedy potrafią sprawić trochę trudności. Niektórzy Polacy łapią się za głowy, widząc literki P+D w granatowym prostokącie. Taki znak można spotkać w Czechach. Co on oznacza? Wyjaśniamy.
W Pradze wprowadzono zakaz tzw. pub crawls, czyli wydarzenia polegającego na spożywaniu trunków podczas nocnych wędrówkach od pubu do pubu. Ta osobliwa "atrakcja turystyczna", zdaniem Czechów, kończyła się zakłócaniem ciszy nocnej i pijackimi wybrykami. Władze miasta podkreślają, że zależy im na odwiedzinach bardziej kulturalnych i bogatszych turystów.
TikToka obiegło nagranie z bardzo obfitego grzybobrania. Nieco ponad 2,5-minutowym nagraniem podzieliła się Czeszka. Polacy natychmiast zareagowali. Niektórzy wprost pisali o ogromnej zazdrości.
"Koniec tanich papierosów w Polsce" - ogłosił serwis tn.nova.cz. To bez wątpienia złe wieści dla Czechów, którzy w ostatnich miesiącach masowo wywozili papierosy z naszego kraju. Na paczce oszczędzali tym samym ponad 8 zł!
Czescy celnicy wciąż walczą z nielegalnym przywożeniem papierosów z Polski. Ten proceder sprawia, że Czechy tracą gigantyczną kasę. Straty sięgają miliardów koron. Serwis e15.cz zapowiada tymczasem, że "będzie jeszcze gorzej".
Powódź niesie ze sobą ogromne straty. Ale kto się spodziewał, że.... stracimy fragment naszego kraju? To za sprawą rzeki Opawica, która biegnie wzdłuż granicy z Czechami Przy okazji powodzi zmieniła swój bieg o kilkadziesiąt metrów wgłąb naszego kraju.
W czeskiej miejscowości Pec pod Sněžkou doszło do tragicznego wypadku – niemowlę wypadło z wózka w drodze do kolejki linowej na Śnieżkę. Czeskie media podają, że dziecko nie przeżyło upadku. Policja apeluje do świadków o pilny kontakt, aby wyjaśnić okoliczności zdarzenia.
Czeskie ministerstwo sprawiedliwości zaproponowało nowe przepisy dotyczące legalizacji marihuany. W poniedziałek ogłoszono, że posiadanie do trzech krzaczków konopi indyjskich na własny użytek mogłoby stać się legalne. Propozycja ta skierowana jest do osób powyżej 21. roku życia i zakłada także legalność posiadania do 50 gramów suszu marihuany w domowych warunkach oraz 25 gramów poza domem.
Właściciel największej czeskiej sieci hotelowej Jaroslav Svoboda w trakcie programu Big Deal na focuson.cz porównał swój kraj do Polski. - Dziś jest w znacznie lepszej sytuacji niż Czechy - ocenił bez chwili zawahania się.
Powódź zniszczyła dobytek stworzony ludzkimi rękami, ale ucierpiały w jej wyniku także zwierzęta. Nagranie z Czech obrazuje jednak, iż mogły one liczyć na pomoc, będąc w opresji. Operator telewizji ruszył na pomoc jeżykowi, który utknął w siatce ogrodzenia. Nagranie podbija sieć.
Prezydent Czech pojechał do miejscowości, które zostały najbardziej dotknięte przez powódź. Polityk zakasał rękawy i sam postanowił nosić ciężkie kartony z najpilniejszą pomocą dla mieszkańców. - Odbudowa zajmie miesiące, a może lata - napisał w mediach społecznościowych.
W serwisie X pojawiło się intrygujące wideo, które szybko stało się viralem. Jak opisuje autor nagrania, film przedstawia sceny z czeskiego miasta Ostrawa podczas powodzi. Choć woda na zalanym osiedlu sięga powyżej kolan, mieszkańcy wydają się nie przejmować sytuacją i kontynuują swoje codzienne aktywności.
Taką eskalację tragicznych zdarzeń trudno wprost sobie wyobrazić. We wtorek wieczorem czescy policjanci znaleźli ciało mężczyzny w płonącym domu w Stribrecu. Budynek znajdował się na zalanych wodą terenach, a wejścia do niego broniło 15 rottweilerów.
Wbrew plotkom sytuacja w Czechach nie wpływa na stan wód w Polsce, a eksperci z obu krajów współpracują ze sobą i wyjaśniają prawdziwe przyczyny obecnej sytuacji. - Taka suma opadów zazwyczaj powinna spadać w ciągu trzech, czterech miesięcy - mówią o2 naukowcy krajowi oraz ci zza południowej granicy.
Czechy, podobnie jak Polska, walczą z katastrofalnymi skutkami powodzi. Niestety, nie wszyscy chcą pomagać w obliczu tragedii. Prócz szarżujących szabrowników w roli negatywnych bohaterów pojawia się także młodzież. Policja czeska pokazała, co dzieciaki w wieku od 9 do 12 lat robiły na zaporze.